O kryzysie globalnym w świetle teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego i teorii uczuć Daniela Golemana [PL]

Grzegorz Hetman

Wstęp

Nowe warunki społeczno-gospodarcze,  na początku trzeciego tysiąclecia stawiają człowiekowi szczególne wyzwania, związane ze zmianą stereotypowych mechanizmów charakteryzujących rynek pracy. Kończą się czasy, kiedy to większość osób pracowała przez całe życie, na określonym stanowisku pracy, często wykonując przez wiele godzin, dni i lat te same schematyczne czynności. Obecnie elektronizacja i robotyzacja przemysłu w wymiarze globalnym stawia nowe wymagania przed potencjalnym pracownikiem. Wiele funkcji przejęły urządzenia techniczne, wydajniejsze i tańsze od pracy ludzkiej.

 

Od człowieka wymaga się kreatywności, wiary we własne siły i możliwości twórczego rozwiązywania problemów. Jednak nie każdy może sprostać tym wymaganiom, bowiem często system kształcenia i wychowania nie rozwija w nas tych możliwości w dostatecznym stopniu, gdyż promuje się tzw. „przeciętną”, która tłumi twórczą wyobraźnię i wrażliwość emocjonalną. Problemy zewnętrzne związane z warunkami bytowymi brutalnie weryfikują nasz potencjał twórczy. Zmuszają do  twórczej walki lub ukazują smutną porażkę. Spróbujemy ukazać tutaj czynniki, które umożliwiają przezwyciężanie kryzysów, czyli zwycięską walkę ducha ludzkiego.

 

1. Przyczyny  egoizmu społecznego i jednostkowy altruizm

Wielkie koncerny przemysłowe dążą do restrukturyzacji swoich struktur w celu wygenerowania coraz to większego zysku. Sprzyjają tej rewolucji nowe środki przesyłania i przetwarzania danych, rozwój technologii. Maksymalizacja zysku sprawia, że dochodzi do nasilenia napięcia między pracodawcą i pracownikiem. Jednocześnie doprowadza to do przyspieszenia rozwoju strategii zarządzania, dokonuje się niebywały dotąd rozwój technologii (informatyzacja, robotyzacja, globalizacja systemu produkcji itp.).  Można to zjawisko zobrazować na przykładzie koncernu Forda, jednego z największych producentów samochodów na świecie.

 

Projektowanie za pomocą wideotechniki i komputerowego przetwarzania danych ponad oceanami i strefami czasowymi jest częścią  najradykalniejszej jak dotąd reorganizacji koncernu Forda. Od początku 1995 r. Przestały projektować swoje własne modele, a gotowe prefabrykaty wędrować z oddziału do oddziału  […]. Zamiast tego szef Forda, Alex Trottman, zarządził scalanie koncernów regionalnych w dwie wielkie jednostki, […]. To co niedawno wydawało się powolne i kłopotliwe, staje się możliwe za sprawą najnowocześniejszych technik informatycznych, które dostarczają fundamentów pod globalnie zintegrowaną przedsiębiorczość. […]

 

Ta reorganizacja przynosi koncernowi nie tylko miliardowe oszczędności w kosztach produkcji; koncern zaoszczędzi w ten sposób i na tysiącach miejsc pracy dla wysokokwalifikowanych menadżerów, inżynierów i sprzedawców. […]. Taurus, najnowszy model, wymagał od nich już tylko 15 dni roboczych i 3 konferencji kontrolnych, co stanowiło skok w wydajności o przeszło 100 procent. „Rewolucja Forda”, jak pisze „The Economist”, nie jest następstwem presji kryzysu finansowego. W 1994 roku koncern zarobił ponad 6 miliardów dolarów.”

 

Widzimy zatem, że rozwój techniczny, wraz z integracją przetwarzania informacji na poziomie globalnym ukazuje perspektywę zwiększenia dochodu oraz zmniejszenia zatrudnienia. Ale oczywiście to jeszcze nie stanowi zagrożenia, bowiem to człowiek decyduje jaką wybrać drogę rozwoju przedsiębiorstwa, jaką ideę wcielać w życie. Choć zasadą globalnej gospodarki jest maksymalizacja zysku, to jednak inaczej podchodził do sprawy zysku i jego podziału Henry Ford, który w 1914 roku podwoił dniówkę swoim robotnikom na 5 dolarów.

 

Jednakże gest jego spowodował krytykę i określono to zachowanie jako „przestępstwo gospodarcze” na łamach „Wall Street Journal”. Wszakże Ford rozumiał logikę późniejszego wzrostu gospodarczego. Wiedział, że maksymalizacja własnego zysku na dłuższą metę doprowadzi do kryzysu, bowiem skurczy się rynek zbytu samochodów w zubożałym społeczeństwie. Doprowadził do tego, aby potencjalny klientom płacić tak, by mogli po trzech miesiącach pracy kupić nowy samochód(( H.P. Martin, H. Schumann H.,  Pułapka globalizacji, tłum. M. Zybura, Wrocław 1999, s.148.)) .

 

Obserwacja współczesnych zachowań rynkowych ukazuje nam problem potencjalnego konsumenta, który jest często bezrobotny, albo czuje się zagrożony bezrobociem. Nasuwa się więc pytanie kto będzie kupował wytworzone produkty, a tym samym pomnażał zyski przedsiębiorstw globalnych, gdyż mechanizm  maksymalizacja zysku z jednej strony prowadzi do minimalizacji drugiej strony (pracownika). Należy tu zauważyć, że dążenie do maksymalizacji zysku w szerszej perspektywie może doprowadzi do globalnego kryzysu

(„Newsweek” opatrzył nową amerykańską konkurencyjność etykietką „zabójczego kapitalizmu”)

 

W tym kontekście trzeba przestrzec raczej przed „samobójczym kapitalizmem”, gdyż eskalacja zysków może doprowadzić do samozniszczenia systemu. W związku z czym trzeba doprecyzować pojęcie maksymalnego zysku w danym układzie, by zapewnić mu optymalne funkcjonowanie. Specjaliści od strategii gospodarczych wyliczają,  że przy dzisiejszym rozwoju techniki wystarczy 20% populacji pracującej, by zapewnić dobra konsumpcyjne pozostałej części.  W takich układach społeczno-gospodarczych potrzebny jest mechanizm symbiozy, bowiem przekroczenie pewnej subtelnej granicy może doprowadzić do załamania spirali zysków, przez załamanie popytu na produkty.

 

2. Możliwości  rozwoju emocjonalnego, moralnego i personalnego

Jednak nie należy ulegać katastroficznej wizji ukazanej przez Martina i Schumanna w monografii pt. „Pułapka globalizacji”, ale trzeba poszukiwać twórczych rozwiązań, postawionych problemów. Nowa sytuacja uaktywnia ukryte potencjały w człowieku, te pozytywne oraz te negatywne, które często w stabilnych strukturach nie mogą się ujawnić. Należy szukać właściwej transformacji tej energii, na płaszczyźnie indywidualnej i społecznej.

 

Zasadniczym motorem ludzkich zachowań jak wiemy są uczucia i namiętności, które kierują naszym postępowaniem. Każde nasze działanie ma odcień mniej lub bardziej przyjemny bądź przykry. Bez tych uczuć nie może się rozwijać kora mózgowa i związane z nią dynamizmy uczuciowości wyższej. Dlatego w poniższym akapicie zajmiemy się szerzej tym problemem.

 

Celem wskazania sposobów rozwiązania sytuacji kryzysowych oraz ukazania także ich pozytywnych cech, potrzebnych do kształtowania dojrzałej osobowości ludzkiej. Otóż na aspekty rozwoju przez dezintegrację pozytywną kładł szczególny nacisk Kazimierz Dąbrowski((Kazimierz Dąbrowski urodził się 1 września 1902 w Klarowie na Lubelszczyźnie, umarł w Klinice Kardioologicznej w Aninie 26 listopada 1980. Jest twórcą teorii dezintegracji pozytywnej . „Teoria dezintegracji pozytywnej dowodzi, że kryzysy czy zaburzenia mogą pełnić rozwojową rolę.(por. Mowrer O.H., Introduction, in: Personality – shaping.trough Positive Disintegration.., s. XIV-XV.].; por. Z. A.Piotrowski,  Kazimierz Dąbrowski’s Theory of  Mental Development of Man, Philadelphia 1962 (m-pi), s.1];  K. Dąbrowski, W poszukiwaniu zdrowia psychicznego, Warszawa 1989, s. 202-203.)) . Przy globalnych przemianach większa populacja ludzi będzie, można powiedzieć, zmuszona do przyśpieszonego rozwoju ku wyższej hierarchii wartości i celów, które to wynoszą człowieka na wyżyny życia psychicznego. Zdrowiem psychicznym wg tej koncepcji określonej w kontraście innych ujęć jest:

 

„Zdrowie psychiczne jako wyraz sprawności zespołowej podstawowych funkcji psychicznych miałoby sens wówczas, gdyby uwzględnić poziomy tych funkcji i sprawności oraz gdybyśmy wyraźnie określili: co to jest funkcja podstawowa czy funkcje podstawowe. Dla jednych funkcjami podstawowymi są bowiem funkcje samozachowawcze, samoobronne, pierwotne syntonie społeczne, a dla innych – zdolność przewidywania, twórczość, zdolność współżycia na poziomie empatii, a przede wszystkim funkcje rozwojowe.

 

Według A. Maslowa wyznacznikiem zdrowia psychicznego jest realizacja funkcji podstawowych, zanim rozpocznie się rozwój funkcji wyższych. Mimo dużej zgodności moich poglądów z Maslowem – wydaje mi się, że o zdrowiu psychicznym może świadczyć równoczesny rozwój funkcji podstawowych (basal functions) z funkcjami wyższymi, bo w przeciwnym razie wyższe ulegają atrofii, pozwalając na pasożytniczy rozwój funkcji podstawowych, czyli głównie prymitywnych. Poza tym musimy uwzględnić okresowe, niejako psychofizjologiczne objawy dysharmonii i braku sprawności niektórych grup funkcji, co jeszcze nie stanowi o chorobie.

 

Powinniśmy też uwzględnić skłonność przetwarzania się pewnych grup funkcji i to przez okresową dysharmonię (dezintegrację) w układ zrównoważony na tym samym lub wyższym poziomie. Ktoś zrównoważony w pewnych warunkach może  wykazywać brak tej cechy w innych, narażając na uraz niewystarczająco jeszcze rozwinięte lub nieprzystosowane funkcje. Natomiast inny osobnik, o równowadze i sprawności chwiejnej w codziennych warunkach może wykazać dużą odporność i łatwość w przystosowaniu się do poziomu wyższych wartości. To znaczy ten sam osobnik może w zależności od warunków wykazywać słabą sprawność funkcji niższych, a wysoką wyższych. Możemy też obserwować zjawisko odwrotne”(( Tamże , s. 23-24.)).

 

Tym samym rozwój ma polegać na przezwyciężaniu zastanego status quo w wymiarze społecznym i indywidualnym. Nie jest to łatwe, bowiem system kształcenia i wychowania w naszej kulturze stawia na inne wartości, preferowana jest w kształceniu baza intelektualna, a niejednokrotnie zapomina się o wymiarze emocjonalnym, który często pozostaje na poziomie pierwotnych dynamizmów przekazanych przez naturę, które same w sobie są sztywne, nieplastyczne i działają automatycznie podporządkowując sobie intelekt. Dopiero pojawiające się  przeszkody w zaspakajaniu określonych potrzeb w zakresie wartości, na które są one skierowane, umożliwia rozbicie pierwotnej struktury i twórczy rozwój.

 

„Pomijając już fakt, że konflikty zewnętrzne, wewnętrzne oraz frustracje są często konieczne ze względu na rozwój pełnej osobowości, niezrozumiałe jest także, w jaki sposób potencjalnie konfliktowa walka popędów może znaleźć harmonijny wyraz w pełnej realizacji własnych możliwości. W takim przypadku może się realizować tylko przez osiąganie coraz wyższych wartości poprzez dezintegrację pozytywną.

 

[…].Wiemy, że autentyczny rozwój wymaga konfliktów i walki, że konstruktywne współdziałanie z otoczeniem oraz udział  w pracy nad przekształcaniem otoczenia – wiązały się i wiążą z konfliktami, dysharmonią, napięciem. Nawet jednostki tak bardzo odpowiedzialne za sprawy społeczne, jak Sokrates czy Lincoln przejawiały częste stany nierównowagi, dysharmonii psychicznej. Obaj ponieśli śmierć z rąk jednostek czy grup, którym poświęcili swoje życie. ”.

 

Jednocześnie Dąbrowski stawia pytanie, czy przystosowanie się do zmieniających się warunków życia jest wyznacznikiem zdrowia psychicznego? Powszechnie uważa się, że tak, bowiem takie są potrzeby społeczne. Jednak kiedy takie przystosowanie się nie uwzględnia rozwoju człowieka, to jest ono szkodliwe moralnie i społecznie. Przystosowanie ma wymiar negatywny wówczas, gdy osoba stara się przystosować do wartości niższego poziomu, do wartości statystycznych.

 

Poza tym możemy mówić także o nieprzystosowaniu negatywnym, występują wówczas zaburzenia i choroby psychiczne. Dąbrowski także ukazuje nieprzystosowanie pozytywne, tzn. nieprzystosowanie do niższych poziomów własnych tendencji oraz niższych form wpływu otoczenia. Rozwój zatem ma polegać na przezwyciężaniu trudności wewnętrznych i zewnętrznych w kierunku odkrywania i tworzenia coraz wyższej hierarchii rzeczywistości i wartości aż do osiągnięcia konkretnego ideału indywidualnego i społecznego.((Tamże,  s. 32.))

 

Trzeba zauważyć, że te perspektywy rozwojowe powinny przyświecać także liderom życia gospodarczego i politycznego, bowiem hołdowanie niższym wartościom bez odniesienia rozwoju życia społecznego i indywidualnego ku wyższej hierarchii wartości i celów, ( ku esencji indywidualnej i społecznej ) doprowadzi wcześniej czy później do kryzysu (deintegracji negatywnej), która o tyle może być groźna, iż może przybrać wymiar globalny. Tylko odniesienie do wyższych wartości duchowych ukazanych nam przez naszych przodków z różnych zakątków Ziemi może stabilizować proces globalizacji na wyższym poziomie, dawać rozwój i realizację uczestniczącym w niej ludziom.

 

3. Wyzwania cywilizacji  kryzysu i  sposób jego przezwyciężania

Zmiany strukturalne mają także wiele pozytywnych stron, bowiem dezintegracja starych struktur społeczno-gospodarczych ukazuje nowe pole dla twórczej inicjatywy ludzkiego ducha. Oczywiście nic nie dokonuje się bez wysiłku i poświęcenia, ale umiejętność przezwyciężania kryzysów świadczy o dojrzałości człowieka i społeczeństwa.

 

Należy tu zwrócić uwagę na czynniki emocjonalne dzięki, którym możemy przezwyciężyć trudności, znaleźć rozwiązania problemów stawianych nam przez życie. Do pokonania trudnych sytuacji kryzysowych nie wystarcza sam wyrafinowany intelekt, ponieważ, kiedy człowiek zostaje bez pracy i nie widzi perspektyw swojej egzystencji, to jego intelekt zawładnięty zostaje przez strach o siebie, o rodzinę. Tak charakteryzuje to uczucie Goleman:

 

„Jednym ze składników emocjonalnego dziedzictwa, które przekazała nam ewolucja, jest strach mobilizujący do ochrony rodziny przed niebezpieczeństwem.[…]. Biologowie-ewolucjoniści przypuszczają, że tego rodzaju reakcje automatyczne zostały utrwalone w naszym systemie nerwowym, ponieważ w długim i przełomowym dla naszego gatunku okresie prehistorycznym od nich zależało, czy przeżyjemy czy zginiemy. Chociaż emocje dobrze i mądrze prowadziły nas przez niewyobrażalnie długi okres rozwoju, to nowa rzeczywistość, którą stworzyła cywilizacja, pojawia się tak gwałtownie, że powolny proces ewolucji nie może dotrzymać jej kroku”((D. Goleman, Inteligencja emocjonalna, tłum. A. Jankowski, Poznań 1997, s. 25-26.)).

 

Człowiek ogarnięty strachem o swoją egzystencję usiłuje przezwyciężyć go, szuka drogi zwycięstwa wiedziony instynktem samozachowawczym. Sytuacje takie wyzwalają  zapasy energii psychicznej, co umożliwia dla wielu osób twórcze i pozytywne rozwiązania swojej sytuacji życiowej. Jednak jeżeli potencjał energetyczny (emocjonalny) jest niski wówczas nie starcza sił by sprostać powstałym trudnościom i osoba taka ulega dezintegracji negatywnej.

 

Dochodzi do destrukcji na poziomie aktywności osobowej i społecznej. Osoba taka nie potrafi wypracować pozytywnych rozwiązań swojego kryzysu dla siebie i dla innych (choroby psychiczne, przestępstwa, samobójstwa). Można powiedzieć, że takie sytuacje kryzysowe, graniczne zdzierają z nas maski społeczne, które skrywają ukryte składniki naszego bytu. Jednak wielu ludziom mimo trudności udaje się wyjść twórczo z kryzysowych sytuacji (np. bezrobocia). Należy zapytać jakie czynniki decydują o naszym zwycięstwie w życiu? Tak charakteryzuje czynniki sukcesu Goleman:

 

„[…] inteligencja, którą wykazujemy się w nauce ma niewiele wspólnego z życiem emocjonalnym. Najbystrzejsi spośród nas mogą dać się ponieść nieokiełznanym emocjom i działać pod wpływem niekontrolowanych impulsów; osoby o wysokim ilorazie inteligencji mogą zadziwiająco nieudolnie kierować swym życiem prywatnym. Jest tajemnicą poliszynela, że wyniki testów SAT nie pozwalają bezbłędnie przewidzieć, kto odniesie w życiu sukces. […]. Interesuje mnie mający kluczowe znaczenie zestaw tych „innych cech” zwanych inteligencją emocjonalną, a obejmujący takie talenty jak zdolność motywacji i wytrwałości w dążeniu do celu mimo niepowodzeń, umiejętność panowania nad popędami i odłożenia na później ich zaspokojenia, regulowania nastroju i nie poddawania się zmartwieniom upośledzającym zdolność myślenia, wczuwania się w nastroje innych osób i optymistycznego patrzenia w przyszłość” ((Tamże,  s. 66-67.)).

 

Przemiany globalne, które nas czekają weryfikują przede wszystkim stan naszej inteligencji emocjonalnej, bowiem są to nowe sytuacje, które nie zostały scharakteryzowane w podręcznikach, dających gotowe wzory czy przepisy rozwiązań. Człowiek często musi szukać rozwiązań drogą intuicji, bowiem wiedza zdobyta w szkole nie przygotowuje do odpierania przeciwności. Dlatego globalizacja wzbudza tak wiele kontrowersji, gdyż jest czymś nieznanym, nieprzewidywalnym. A ludzie od pokoleń przyzwyczajeni byli do zastanych struktur, pewnych posad, gdyż jak powiadają mają takie i takie kwalifikacje udokumentowane dyplomami najlepszych uczelni itp.

 

„Karen Arnold, profesor pedagogiki na Uniwersytecie Bostońskim, śledziła razem z innymi naukowcami losy prymusów, wyjaśnia: „Sądzę, że odkryliśmy >>sumiennych<< ludzi, którzy wiedzą jak sobie radzić w tym systemie. […]. Nie mówi to nam nic o tym,  jak reaguje na przeciwności losu”. Na tym właśnie polega problem:  inteligencja teoretyczna, która przejawia się w świetnych ocenach w szkole, praktycznie nie przygotowuje do odpierania przeciwności – ani do korzystania z szans, które stawiają przed nami zmienne koleje losu. A jednak mimo tego, że wysoki iloraz inteligencji nie gwarantuje ani dostatku, ani prestiżu, ani szczęścia w życiu, nasze szkoły i nasza kultura koncentrują się na zdolnościach naukowych, ignorując inteligencję emocjonalną”(( Tamże,  s. 69.)).

Dopiero w takich sytuacjach przemian wyraża się nasza gotowość do twórczych zmian. Widzimy, że  nadopiekuńczy system socjalny w Szwecji pozbawia ludzi aktywności i inicjatywy. Trzeba zauważyć, więc że przemiany które dostrzegamy w Polsce i w innych regionach świata stawiają na nowe wartości, gdzieś ukryte i wytłumione przez wszechwładny do tej pory intelekt.

 

Zakończenie

Stąd dostrzegalny bunt i protest przeciw zmianom może świadczyć o schyłku naszej kultury euro-atlantyckiej, zdominowanej w czasie wielu dziesięcioleci przez chłodny rozum. Nowa sytuacja rysująca się w perspektywie zjednoczonej  Europy, i jednoczącego się świata na poziomie informacyjnym i handlowym jest  przyśpieszoną edukacją w sferze uczuć – szkołą uczuć.

 

„Życie emocjonalne jest dziedziną, którą można, podobnie jak czytanie czy matematykę, opanować lepiej lub gorzej, a składa się nań zespół specjalnych umiejętności. Stopień, w jakim dana osoba opanowała te umiejętności, decyduje o tym, czy odniesie w życiu sukces czy zabrnie w ślepy zaułek; zdolność panowania nad swymi emocjami, od której zależy sposób wykorzystania przez nas pozostałych zdolności, włącznie z samym intelektem”(( Tamże,  s. 69-70.)) .

 

Postawiony problem ludzkich uczuć w procesie przezwyciężania trudności ukazuje wagę tej zaniedbanej jak dotąd sfery bytu ludzkiego. Przejawia się nasza emocjonalność często w sposób wybuchowy i gwałtowny, burząc niejednokrotnie w nawałnicach wojennych twórczy dorobek będący wyrazem tej subtelnej formy uczuć.

 

Wskazany przez Golemana  problem nie był obcy polskim uczonym takim jak Leon Petrażycki, Władysław Borowski, Jan Mazurkiewicz i inni jeszcze w okresie międzywojennym zwracając szczególną uwagę na problem kształcenia uczuć. Warto i nam sięgnąć do tej sfery ludzkiej duszy, aby ukazać człowiekowi, który boryka się z trudnościami w przezwyciężaniu przeszkód bytowych. Szczególnie jeżeli chodzi o zwalczanie bezrobocia wśród ludzi młodych, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdy podejmują próby realizacji swych aspiracji na tzw. rynku pracy.

 


BIBLIOGRAFIA

 

Borowski W., O rozwoju  życia psychicznego, Warszawa 1913.

Dąbrowski K., W poszukiwaniu zdrowia psychicznego, Warszawa 1989

Goleman D., Inteligencja emocjonalna, tłum. A. Jankowski, Poznań 1997

Goleman D., Inteligencja emocjonalna w praktyce, tłum. A. Jankowski, Poznań 1999

Martin H.P., Schumann H. Pułapka globalizacji, tłum. M. Zybura, Wrocław1999

Mazurkiewicz  J., Zarys fizjologicznej teorii uczuć,Warszawa 1928.

Mowrer O.H., Introduction to Kazimierz Dabrowski, W: Personality – Shaping through Positive Disintegration, London: Gryf, 1967s. XIV-XV.

Piotrowski Z. A., Kazimierz Dąbrowski’s Theory of  Mental Development of Man, Philadelphia 1962

Petrażycki L., O pobudkach postępowania, Warszawa 1907.

Wiercińska A., Globalizacja a etyka globalna, „The  Peculiarity of Man”, v. 5, Warszawa-Kielce 2000, s.285-306.

Wierciński A.,666: Liczba imienia Bestii, „Nomos” 1995, nr 10, s. 5-25.


Share

Podobne wpisy