Analiza operacyjnego modelu człowieka (T-O-V), przeprowadzona w oparciu o Teorię Dezintegracji Pozytywnej K. Dąbrowskiego [PL]
Przedruk artykułu za zgodą autorów z kwartalnika Zdrowie Psychiczne Nr 3/1983
Z minimalnym ryzykiem popełnienia błędu, można przyjąć, że współcześnie najbardziej znanymi, polskimi psychologami za granicą są: K. Dąbrowski i J. Kozielecki.
Pierwszy z nich stworzył teorię dezintegracji pozytywnej (odbyły się już trzy Międzynarodowe Konferencje TDP; pierwsza w 1970 r. w Uniwersytecie Laval w Quebec, druga w 1972 r. w Montrealu, a trzecia w 1980 r. w Miami na Florydzie)1. Drugi z nich jest natomiast autorem psychologicznej teorii decyzji; jednej z najbardziej dojrzałych i sformalizowanych teorii psychologicznych na świecie, której wszystkie twierdzenia są zweryfikowane empirycznie2.
Wymienione wyżej teorie opierają się jednak na różnych paradygmatach i napisane są przy użyciu różnych terminologii, ale posiadają jeden wspólny cel: poznanie człowieka. Można więc dokonać pewnych porównań w ramach tych teorii, np. operacyjny model człowieka (T-0-V), zbudowany na podstawie psychologicznej teorii decyzji, można przeanalizować w oparciu o teorię dezintegracji pozytywnej.
Wydaje się, że analiza taka będzie miała duże znaczenie heurystyczne.
KONTINUUM WIEDZY O CZŁOWIEKU
Przedstawiciele nauk społecznych podejmują ciągle nowe próby zbudowania adekwatnego i spójnego obrazu człowieka, a ponieważ bezpośrednio obserwowalna jest wyłącznie jego struktura biologiczna, to o typie, budowie i treści struktur psychicznych wnioskują oni pośrednio, analizując zachowania, czynności, czy wytwory człowieka. Przedstawicieli nauk społecznych, którzy usiłują poznać człowieka, możnaby graficznie umieścić na prostej (kontinuum). Po lewej stronie znajdowaliby się ci, którzy uważają, że zgromadzona dotychczas wiedza o człowieku ma niewielką wartość teoretyczną i praktyczną, a po prawej stronie znajdowaliby się ci, którzy uważają, że istnieje już zarys wiedzy o człowieku, wystarczający do tego, aby przeprowadzić pewne syntezy i uogólnienia.
Skrajną pozycję z lewej strony zajmuje np. E. Morin. który twierdzi, że „nauka o człowieku nie jest gmachem, który należy dokończyć, lecz teorią, którą trzeba dopiero zbudować”3, a skrajną pozycję z prawej strony zajmuje J Kozielecki, który twierdzi, że „człowiek przypomina mniej lub bardziej zaawansowanego badacza, który rozwiązuje zadania, formułuje hipotezy i weryfikuje je, a który jednocześnie umie samodzielnie działać w złożonych i zmiennych układach instytucjonalnych”4.
Postępując konsekwentnie dalej, J. Kozielecki buduje sformalizowany, operacyjny model człowieka (T-0-V).
OPERACYJNY MODEL CZŁOWIEKA (T-0-V)5)
Zgodnie z tym modelem, człowiek jest organizatorem, układem ukierunkowanym na osiąganie lub zabezpieczanie osiągniętych już wartości (V); aby je zdobyć lub zabezpieczyć, jednostka rozwiązuje różnorodne zadania (T). Rozwiązywanie zadań polega na wykonywaniu łańcucha operacji (O); operacje te umożliwiają przetworzenie informacji zawartych w zadaniach.
Zadanie jest tu definiowane, jako sytuacja wystąpienia rozbieżności między stanem rzeczywistym x_ o wartości v(x_), a stanem antycypowanym x- o wartości v(x-) i pojawienia się motywacji do redukcji tej rozbieżności.
Syturacja v(x_)
Sytuacja v(x_)>v(x-) motywuje człowieka do obrony rzeczywistego stanu x_, jako bardziej wartościowego, niż antycypowany stan x-, będący zagrożeniem — materialnym i moralnym.
W tym miejscu swojego rozumowania J. Kozielecki przyjmuje, że koniecznym warunkiem do stworzenia modelu człowieka, jest wiedza o modelach zadań. W każdym zadaniu, można wyróżnić trzy podstawowe cechy strukturalne: a) niepewność; b) złożoność; c) dynamizm.
Ad. a. Istnieje niepewność płytka, kiedy to człowiek zna pełny zbiór stanów rzeczy, jakie mogą zdarzyć się po wykonaniu zadania, co można przedstawić przy pomocy wyrażenia (1):
H = (h1, h2…hn) (1)
Istnieje także niepewność głęboka, gdzie brak jest jakichkolwiek danych o możliwych stanach rzeczy.
Zadania charakteryzujące się płytką niepewnością są określone, jako zamknięte, a zadania charakteryzujące się głęboką niepewnością, jako otwarte. Rozwiązywanie zadań otwartych jest bardziej złożonym procesem, niż rozwiązywanie zadań zamkniętych i nazywa się produktywnym myśleniem.
Ad b. W złożonych zadaniach występują wielowymiarowe bodźce, co powoduje, że konsekwencje decyzji są również wielowymiarowe i można je przedstawić w postaci wektora:
X = (x1, x2,…xm) (2)
gdzie x1…xm są składnikami danej konsekwencji lub obiektu. Złożoność zadania jest oceniana na podstawie Wielowymiarowej Teorii Użyteczności MAUT (Multi-Attribute Utility Theory)6.
Zgodnie z tą teorią, użyteczność złożonego obiektu j jest ważoną sumą użyteczności jego wymiarów i:
gdzie b. to względna waga wymiaru i, a^x.. to użyteczność przedmiotu j na wymiarze’i. Psycholog może badać, czy ludzie zgodnie z wzorem (3) oceniają użyteczność złożonego obiektu, czy konsekwencji.
Ad c. Dynamizm otoczenia człowieka wiąże się z probabilistycznym charakterem informacji, jakie otrzymuje on w ciągu swojego życia. Na podstawie tych informacji człowiek buduje probabilistyczną wiedzę o świecie.
W związku z pozycjami a, b, c, J. Kozielecki uważa, że każde zadanie może być określone, jako punkt w trójwymiarowej przestrzeni, wyznaczonej przez uporządkowaną triadę liczb (x, y, z), gdzie: x oznacza niepewność, y — złożoność, z — dynamizm.
Po przeanalizowaniu struktury zadań (T), J. Kozielecki przechodzi do analizy operacji (O). Jego zdaniem, system operacyjny zawiera zbiór reguł operowania informacjami, które pochodzą z dwóch źródeł:
a) są nabywane w procesie uczenia się (np. uczeń poznaje algorytm Euklidesa),
b) są generowane przez podmiot w czasie rozwiązywania problemów; dzięki temu system operacyjny jest systemem samorozwijającym się.
Zbiór reguł informacyjno-czynnościowych stanowi klucz do zbudowania modelu: Zadanie — Operacja — Wartość (T — O — V model; Task — Ope-rations — Value). Elementem składowym tego modelu jest jednostka aktywności :
(t-o-v) (4)
Wyrażenie (4) można odczytać w następujący sposób: zadanie t, w czasie rozwiązywania którego, człowiek wykonuje łańcuch operacji o po to, aby osiągnąć wartość v, np. naprawa samochodu.
Jednostka aktywności (t-o-v) jest włączona w całościową strukturę zachowań. Zanim człowiek otrzymał zadanie t, był on już aktywny, wykonywał pewne operacje o, prowadzące do wzrostu lub zabezpieczenia wartości; również po ostatecznym wykonaniu t człowiek będzie wykonywał pewne operacje o. Zatem jednostkę aktywności można przedstawić, jako (5):
(o-t-o-v-o) (5)
Wyrażenie (5) pokazuje, że kluczową rolę w modelu (T—O—V) odgrywa system operacyjny.
MODEL (T—O—V), A TEORIA DEZINTEGRACJI POZYTYWNEJ
J. Kozielecki przyznaje, że charakterystyka zadań T w modelu (T—O—V) jest bardzo uproszczona, ponieważ nie uwzględnia ona treści zadań (content features), chociaż opisowi struktury zadań autor poświęca najwięcej miejsca. Nie pisze on przy tym nic o strukturze reguł operowania informacjami; wiadomo tylko, że jednych się człowiek uczy, a inne sam wytwarza. Nie wiemy zupełnie nic o genezie systemu wartości, ani o hierarchii wartości, chociaż (V) jest jedną z trzech podstawowych części składowych modelu (T—O—V).
Postępowanie takie jest zgodne z definicją osobowości, jaką J. Kozielecki przyjął w innej pracy: „osobowość to przede wszystkim pewna organizacja informacji zakodowanych w pamięci człowieka, to całokształt doświadczeń jednostki. Taka definicja osobowości jest niezwykle prosta; jest ona również niezwykle pożyteczna”7. J. Kozielecki zawęża to pojęcie osobowości i utożsamia je właściwie z pamięcią. Postępowanie takie redukuje wielowymiarowość osobowości do jednego wymiaru — struktur poznawczych, a przecież J. Kozielecki sam przyznaje, że „wyjaśnianie wszystkiego za pomocą jednej właściwości redukuje złożoność zjawisk i zawsze wydaje mi się podejrzane. Świadczy ono o ignorancji lub lenistwie intelektualnym”8.
Poza tym, jeżeli przyjmiemy za J. Kozieleckim, że człowiek przypomina mniej lub bardziej zaawansowanego badacza i uznamy wysoki stopień zaawansowania w prowadzeniu badań za wskaźnik wyróżniający człowieka — empirystę spośród ludzi mniej zaawansowanych w prowadzeniu badań, to niekoniecznie będzie to słuszny wybór. Pisze o tym sam J. Kozielecki: „po okresie entuzjazmu wobec nauki zaczęły odzywać się głosy krytyczne, pełne zwątpienia i zawodu. Przytaczano dowody świadczące o tym, że nauka nie spełnia oczekiwań, że nie umie ona rozwiązywać problemów współczesnego człowieka, że jej wartość instrumentalna nie jest zbyt wielka (…). Osiągnięcia naukowe niewiele pomogły w zwalczaniu głodu, zbrodni, epidemii i chórów psychicznych. Metody wychowania opracowane na podstawie badań psychologicznych, czy pedagogicznych są jeszcze zbyt mało skuteczne. Wielu uczonych, zamiast rozwiązywać ważne problemy ludzkości, zajmuje się łamigłówkami naukowymi, które są całkowicie jałowe (…). Nauka, podobnie jak sztuka, tworzy wiedzę niepewną, prawdopodobną, daleką od doskonałości”9. Można tu dodać, że niektórzy zaawansowani badacze są zatrudnieni w przemyśle zbrojeniowym i pracują nad metodami jak najszybszego zabijania, jak największej liczby ludzi; inni są ślepymi narzędziami w rękach psychopatycznych administracji.
W kontekście tego, co napisał J. Kozielecki w książce pt. „Nauka i osobowość” zrozumiałe staje się twierdzenie K. Dąbrowskiego, że „inteligencja nie może być twórcza; twórcza może być tylko osobowość”10. Utożsamianie systemu operacyjnego (O), struktur poznawczych, czy pamięci z osobowością jest nieporozumieniem z punktu widzenia teorii dezintegracji pozytywnej, ponieważ twórczość czysto intelektualna i jednocześnie niemoralna, czy anty-humanistyczna jest przeważnie destrukcyjna.
Nawet jeżeli przyjmiemy, że (V) należy do osobowości, to rozpatrując elementy zbioru (V) możemy przykładowo stwierdzić, że wartością vt dla człowieka znajdującego się na poziomie integracji wtórnej jest opieka nad dzieckiem; wartością v2 dla człowieka znajdującego się w fazie dezintegracji negatywnej, powiedzmy schizofrenika, może być zamordowanie własnej matki11), a wartością v3 dla człowieka znajdującego się na poziomie integracji prymitywnej, powiedzmy psychopaty, może być zamordowanie niewygodnego mu człowieka12). W przypadkach: v2 i v, należałoby raczej mówić o antywartościach.
O modelu (T-0-V) można powiedzieć więc, że przedstawia on człowieka nie tyle inteligentnego, co raczej sprytnego. K. Dąbrowski pisał, że inteligencja (nawet wybitna), która umożliwia optymalne zaspokajanie popędów i przystosowanie do środowiska zewnętrznego, czyni to ze szkodą dla otoczenia, własnej równowagi psychicznej, a przede wszystkim ze szkodą dla rozwoju życia wewnętrznego13). Natomiast inteligencja na poziomie ukształtowanej osobowości pozwala osiągnąć równowagę psychiczną, umożliwiającą prawidłowy rozwój wewnętrznego życia psychicznego oraz kształtowanie się wysokiego poziomu kultury moralnej, ale prowadzi do nieco gorszego przystosowania się do środowiska zewnętrznego i w związku z tym nie mieści się w modelu (T-0-V). System operacyjny (0), funkcjonujący na wysokim poziomie, zapewnia przecież optymalne dostosowanie się do środowiska zewnętrznego, poprzez osiąganie i zabezpieczanie wartości (V).
Psychologia decyzji, będąca podstawą, na której powstał model (T-0-V), zajmuje się przede wszystkim ludzkimi zachowaniami w prostych grach z możliwością otrzymania niewielkiej wygranej pieniężnej. Gry takie są zadaniami zamkniętymi, gdzie znany jest pełny zbiór stanów rzeczy, jakie mogą wystąpić w trakcie rozwiązywania zadania i po jego zakończeniu. Procesy podejmowania decyzji przy rozwiązywaniu takich zadań są uwarunkowane środowiskowo i sytuacyjnie; osobowość ma tu minimalny wpływ lub żaden.
Model (T-0-V) składa się więc z zadań (T) i wartości (V) narzuconych przez środowisko społeczne oraz z operacji (0), które również częściowo są przyjęte od środowiska, a częściowo wypracowane przez podmiot samodzielnie. Mamy więc do czynienia z człowiekiem o nieukształtowanej osobowości, tzn. prymitywnie zintegrowanym, u którego system operacyjny (inteligencja) znajduje się pod kontrolą instynktów, popędów i nacisków z zewnątrz.
Człowiek taki wykonuje różne zadania (T), zabezpieczając lub gromadząc nowe wartości (V) i to niekoniecznie zgodnie z sumieniem — o którego istnieniu nic nie wiemy.
J. Kozielecki nie dostrzega jednak wymienionych wyżej wad modelu (T-0-V), o czym świadczą następujące jego słowa: „Jestem przekonany, że gdyby tacy teoretycy, jak Skinner, Fromm, czy Bruner próbowali wykorzstać niektóre twierdzenia teorii decyzji, ich ogólne koncepcje psychologiczne i antropologiczne byłyby mniej jednostronne i pozwoliłyby lepiej przewidywać oraz wyjaśniać ludzkie zachowania”14).
J. Kozielecki uważa nawet, że zbudowanie modelu człowieka nie jest największym osiągnięciem psychologii decyzji. Pisze on: „przypuszczam, że w przyszłości powstanie jednolita teoria odkryć naukowych, obejmująca formułowanie problemów i ich rozwiązywanie”15). Jednolita teoria odkryć naukowych byłaby z pewnością rozbudowaną teorii decyzji, ponieważ formułowanie problemów i ich rozwiązywanie jest immanentną cechą teorii decyzji. Na obecnym etapie wiedzy taka hipoteza jest nieweryfikowalna i staje się poprostu aktem wiary, usiłującym obniżyć wartość innych teorii, opartych na odmiennych paradygmatach.
J. Kozielecki spędził wiele lat życia w laboratoriach psychologicznych i twierdzi, że „w laboratorium biologicznym, czy psychologicznym badacz uczy się raczej pokory, niż pychy”16). Okazuje się jednak, że łatwiej jest nauczyć się skomplikowanych procedur badawczych, niż pokory, czy chociażby skromności.
Podsumowując powyższe uwagi, można powiedzieć, że model (T-0-V) posiada niewielkie znaczenie praktyczne; jest zbyt ogólny, aby pedagodzy mogli na jego podstawie opracowywać metody wychowawcze. Model (T-0-V) niczego też nie wyjaśnia, ponieważ nie wiemy do jakich wartości dąży człowiek i jakimi sposobami je osiąga lub zabezpiecza. Model (T-0-V) nie pełni również funkcji predyktywnej, ponieważ nie można na jego podstawie przewidywać sposobów zachowania się człowieka; nie wiadomo w jaki sposób model ten odnosi się do zadań otwartych, o głębokiej niepewności i źle zdefiniowanych, które dominują w naszym codziennym życiu.
Tedf= '<P, L, Z,M>
czyli posiadać:
P — wyraźnie określony przedmiot, czyli klasę zachowań, do których się odnosi;
L — jeżyk teorii, czyli podstawowe terminy i ich definicje; Z — system twierdzeń ogólnych o ludzkim zachowaniu; M — metodę uzasadniania tych twierdzeń.
Pozostawiając nierozstrzygniętą kwestię, czy teoria dezintegracji pozytywnej spełnia wymogi wyrażenia (6). przeanalizujemy samo wyrażenie. Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nie istnieje dojrzała, sformalizowana i przekonywująca teoria budowy teorii, czyli metateoria, z której wynikałoby niezbicie, że prawidłowo zbudowana teoria psychologiczna musi koniecznie spełniać warunki: P, L, Z, M, tzn. właśnie te i tylko te warunki.
Metateoria taka. gdyby istniała, musiałaby spełniać wymogi wyrażenia (7):
Mte df’< m, Lm, Zm, Mm>
gdzie P , to wyraźnie określony przedmiot, czyli klasa teorii, do których się odnosi;
L — język metateorii, czyli podstawowe terminy i ich definicje;
Z — system twierdzeń ogólnych o sposobach budowania teorii prawdziwych lub przynajmniej system twierdzeń o tym, jak odróżniać teorie ,,lepsze” od „gorszych”;
Mm — metoda uzasadniania tych twierdzeń.
W oparciu o P . L , Z , M metateoria pełniłaby następujące funkcje:
teorie będą bardziej użyteczne
w przyszłości, a które mniej),
b) eksplanacyjną (wyjaśniałaby na czym polega i będzie polegała w przyszłości użyteczność teorii),
c) praktyczną (trafność odróżniania teorii „lepszych” od „gorszych” w oparciu o Mte byłaby statystycznie istotnie większa od trafności przewidywań opartych na przemyśleniach pracowników nauki lub administratorów nauki).
Praktycznie możliwe do spełnienia są dwa warunki: Pm i Lm , natomiast na obecnym etapie rozwoju wiedzy naukowej niemożliwy Sb spemienia jest warunek Zm, ponieważ nie ma teorii bezwzględnie prawdziwych, a teorie oceniane często jako „gorsze” stawały się z biegiem czasu „lepszymi”, a „lepsze” — „gorszymi”18). Pośrednio niemożliwy do spełnienia jest również warunek M , ponieważ nie mogą istnieć obiektywne metody uzasadniania nieobiektyw-nycn twierdzeń.