ANTYPSYCHIATRIA – batalia o personalistyczny wymiar terapii [PL]

Decyduję się podjąć temat antypsychiatrii i jej korzeni doktrynalnych mimo, iż nie jestem lekarzem-psychiatrą. Upoważnia mnie do tego dość stanowcza opinia jednego z przedstawicieli tego kierunku, Uwe Petersa, iż antypsychiatria nie jest alternatywą medyczną wobec tradycyjnej specjalizacji, lecz stanowi zbiór idei, założeń etyczno-antropologicznych, które mają przełożenie na praktykę lekarską w obrębie terapii psychiatrycznej. Antypsychiatria to doktryna ujmująca stosunki społeczne w kontekście podejścia do osób z problemami psychicznymi. Jako taka służy samoświadomości społecznej oraz pogłębieniu spojrzenia na kwestie związane z historią psychiatrii.

 

Obecna psychiatria, z jaką można się zetknąć w leczeniu klinicznym, w gabinetach specjalistów licznie odwiedzanych przez współczesnych, którym coraz trudniej poradzić sobie z naporem ideologii sukcesu i perfekcji, jest dość podobna do tej praktyki psychiatrycznej znanej z krytycznych głosów opozycji antypsychiartycznej lat sześćdziesiątych1. Jednym z podstawowych zarzutów przeciwko dominującemu stylowi leczenia było posądzenie o wszechobecność ciężkiej farmakoterapii z jednoczesnym przekonaniem o drugorzędnej roli rozmowy, czynników duchowych czy emocjonalnych2. Nierzadko pacjent lekarza psychiatry ma powody, by czuć się chory w perspektywie bardziej biologicznej aniżeli społecznej, mimo iż, jak twierdzili przedstawiciele antypsychiatrii, zjawisko dysfunkcji psychicznych ma więcej wspólnego z egzystencjalną krzywdą aniżeli anomalią wewnątrzustrojową. Odwiecznym problemem psychiatrii jest spojrzenie redukujące sytuację pacjenta do płaszczyzny organicznej, co prowadzi do wyizolowania tej nauki z rozważań humanistycznych3, które są jednak nieodzowne dla budowania systemu wsparcia celem przywrócenia osób cierpiących do zdrowia w szerokim znaczeniu tego terminu4.

 

Nurt antypsychiatrii zaprezentował co prawda skrajny punkt widzenia, w początkowej fazie wykluczając zasadność jakichkolwiek kategorii chorobowych w odniesieniu do ludzkiej psychiki oraz nie dając przyzwolenia na stosowanie środków farmakologicznych. Ten zryw przeciwdziałający psychiatrii biologicznej miał jednak mimo elementu przesady pewne racje, które wynikały z szerszej wizji człowieka5. Ideowe hasła antypsychiatrii zawierały w sobie wiele z retoryki egzystencjalizmu czy słownika fenomenologii, stykały się z fundamentalnymi założeniami personalizmu i funkcjonowały dość ściśle w ramach ówczesnych ruchów młodzieżowych.

 

Do najbardziej znaczących osiągnięć antypsychiatrii należała rewizja pojęć normy i patologii, która wynikała z pogłębionej antropologii reflektującej nad fenomenem zła. Wobec lekarzy zmagających się z dziedziną psychopatologii stanął najtrudniejszy problem, mianowicie fakt jedności psycho-somatyczno-duchowej, która to jedność okazywała się naturalną zaporą przed redukcjonizmem biologicznym6. Opis choroby umysłowej powinien zatem zasadniczo różnić się od opisu fizjopatologii, choć ogólna, medyczna diagnostyka mogłaby ułatwić znacznie definicję problemu i w konsekwencji jego pokonywanie. Dotychczasowy schemat opisu miał zastąpić obraz dezorganizacji w samej strukturze osobowej człowieka. Psychozy, a w mniejszym stopniu nerwice z powodzeniem dają się bowiem adekwatnie opisać w języku czynności związanych z istotą człowieka jako dysonans zewnętrznego i wewnętrznego życia w odniesieniu do siebie i świata.  Michel Foucault dążył do powiązania pojęć, narzędzi i metod dwóch pozornie rozłącznych odniesień: fizjopatologii oraz patologii psychologicznej, pragnąc w ten sposób odzyskać totalność leczenia. Wykształcenie jednej metodologii na użytek psychiatrii wydaje się jednak nie tyle trudne, co prawie niemożliwe7. W stosunku do neuropatologii psychiatria cierpi na niemożność (przynajmniej do pewnego stopnia) określenia etiologii tzw. chorób psychicznych, gdyż przyczyny niektórych zaburzeń pozostają mgliste, nieznane albo łatwe do zakwestionowania8.

 

Spójność wewnętrznej organizacji osoby różni się znacznie od jedności powiązań organicznych, ponieważ typ koherencji, jaki zachodzi w pierwszym przypadku realizuje się na płaszczyźnie sensu. Dla wielu psychiatrów konieczność badania struktur znaczeniowych oznacza zerwanie z wyraźnym podziałem na patologię i normę, który to podział stanowi jednak podstawę diagnostyki psychiatrycznej. R.D. Laing uważał, że utrzymywanie tego rozróżnienia, sprzyjającego obiektywizacji psychotyków, doprowadza w konsekwencji do depersonalizacji i reifikacji cierpiących pacjentów potrzebujących raczej intuicyjnego oraz intersubiektywnego wglądu w ich intymny obszar myśli i przeżyć9.

 

W centrum zainteresowania psychiatrii o profilu humanistycznym leży problem łączności z ontologiczną strukturą egzystencji cierpiącego człowieka. Ważnym etapem leczenia jest na przykład zwrócenie uwagi na to, jaki sens nadaje jednostka zdarzeniom obiektywnym, które same w sobie nie tworzą jeszcze pełnego obrazu stanu psychicznego10.  Poznanie chorego staje się możliwie dopiero dzięki wejściu w doświadczenie, będące udziałem innego człowieka11. Świat zmieniony przez chorobę albo raczej zranienie egzystencjalne odsłania się w miarę pogłębiania świadomości lekarza na wzór zmian, jakie zaszły w umyśle targanym owym „patologicznym” cierpieniem. Zdaniem Faucaulta w przypadku zaburzeń psychicznych istnieje zawsze obszar rozumienia zachowany przez samego pacjenta, w którym to porusza się jak człowiek zdrowy i świadomy swych ograniczeń: „Świadomość własnej choroby jest u chorego absolutnie oryginalna. Niewątpliwie nic nie jest bardziej fałszywe niż mit szaleństwa, choroby, która nie jest siebie świadoma; dystans dzielący świadomość lekarza od świadomości chorego nie równa się dysonansowi między wiedzą o chorobie a niewiedzą na jej temat. Lekarz nie jest tym, który stojąc po stronie zdrowia, posiada całą wiedzę o chorobie; chory zaś nie jest tym, który znajdując się po stronie choroby, nic nie wie ani o niej, ani nawet o własnym istnieniu. Chory dostrzega własną anomalię i nadaje jej – przynajmniej – sens nieredukowalnej różnicy, oddzielającej go od świadomości i świata innych”12.

 

W psychiatrii szanującej autonomię i totalność osoby świat chorego jest postrzegany jako wielowymiarowa rzeczywistość13, której specyfikę nie definiuje ani determinizm ani freudowska regresja14. Korzenie zmienionej świadomości psychotyka wyrastają z wielorakich relacji czy kontekstów: fizjologicznych, psychicznych, egzystencjalnych, kulturowych15 i społecznych16, które współdziałają w zaistnieniu zamkniętego świata patologii. Jeśli analizować myśl Faucoulta, pojęcie choroby psychicznej jako przedmiotu psychiatrii ukonstytuowane jest nade wszystko w wyniku przemian kulturowych, które odgrywają kluczową rolę w określaniu statusu patologii mentalnych17. Wybuch lub wyłanianie się określonego schorzenia umysłowego ma zawsze związek z sytuacją życiową, w której relacje środowiskowe rodzą sprzeczne odczucia, konfliktowe motywacje albo paraliżują normalne funkcjonowanie18. Napięcie, z jakim zmaga się indywiduum często wywołuje w ofierze tendencję kreacji sztucznych światów, które z czasem jak autonomiczne fantomy dominują nad sferą realnych codziennych procesów. Sytuację, w której wyjście z tak ukształtowanego świata staje się dla izolowanej jednostki niemożliwe, da się w przybliżeniu nazwać obłędem. Antypsychiatrzy nie przesądzają jednak realnej substancji takiej choroby, kładąc nacisk na entourage, z którego wynika, iż w jakimś poważnym stopniu patologię tę wytworzył napór czynników spoza wewnętrznego świata chorego19. Orzeknięcie o chorobie umysłowej stanowi tutaj rodzaj ewidencji społecznej, reakcję na coś, co dzieje się w okopach zdławionej psyché20. Choroby psychiczne, zwane nie do końca słusznie dewiacjami, stanowią swoiste simulacrum określonego społeczeństwa, jego ograniczeń, fobii i napięć.

 

Twórca podstawowych założeń antypsychiatrii Thomas Szasz21 wyraził opinię, że kategoria choroby umysłowej należy do narzędzi społecznej manipulacji w celu wyeliminowania osób nieprzystosowanych i jako taka może stanowić najwyżej metaforę w stosunku do właściwych stanów chorobowych ciała. Scheff, Szasz i Laing uznawali obłęd za twór mityczny funkcjonujący w ramach systemu represji22. Wówczas pogląd ten ostro krytykowano, a dziś uznaje się go za czysto ideologiczną formułę szkodzącą interesom chorych23. Mimo licznych głosów dezaprobaty i oburzenia Szaszowi nie odmawia się zasług na polu myśli humanistycznej – jakkolwiek myśli krytycznej wobec klasycznej psychiatrii. Według Szasza w przypadku niematerialnych objektów jak ludzka psychika nie można stosować metod i języka właściwych zagadnieniom ciała, fizjologii czy neuropatologii, gdyż są to światy odrębne24. Węgierski psychiatra zauważył, iż kategoria choroby umysłowej jest europejskim unikatem wymyślonym w wieku szesnastym25 w celu zracjonalizowania takich zjawisk jak ekstaza mistyczna, frenezje26, czaroctwo, profetyzm, natchnienia i inne fenomeny parareligijne. Pierwotne cywilizacje nie wykształciły podobnego słownictwa, gdyż ludzie zwani szalonymi uchodzili za prawdziwie natchnionych przez moce nadnaturalne, za mistyków, artystów albo napiętnowanych wybrańców demona (był to zresztą szczególny model wyparcia problemu). Zdaniem Szasza czynnikiem depersonalizującym było umieszczenie problemów psychicznych na liście chorób, a więc stworzenie nozologii (systematyki jednostek chorobowych) na użytek kliniczny. Klasyfikacja pacjentów sprawiła, iż część z nich trafiała do społecznego getta. Chodziło zwykle o ludzi skrajnie biednych, zaniedbanych, starych, w ofensywie wobec społecznych reguł, młodych-gniewnych i niewygodnych politycznie. W rozumieniu profesora nozologia psychiatryczna nie ujmowała faktycznych chorób, lecz raczej w swoisty sposób miała klasyfikować konflikty między osobami i grupami społecznymi. W rzeczywistości niepożądane postawy określone mianem dysfunkcji mentalnych mają zawsze jakieś określone źródło, powody zaistnienia, których zrozumienie i rozwiązanie czyni hospitalizację bądź ciężką terapię farmakologiczą niepotrzebną27. Uznanie cierpienia psychicznego za jednostkę chorobową służy utopijnej fantazji, zgodnie z którą uleczone choroby byłyby gwarancją powszechnego szczęścia. Niestety tego typu oczekiwania są tożsame z wyrugowaniem odmienności w imię służby powszechnemu zdrowiu. Trzeba pamiętać, iż wówczas hegemonem byłoby pojęcie normy – pojęcie wymagające stronniczego, subiektywnego przecież zbioru założeń.

 

Stosując retorykę marksistowsko-nietzscheańską Szasz wskazuje na hamującą rolę religii w pokonywaniu fundamentalnych problemów, z których później kiełkują tzw. dewiacje. Zdaniem Szasza nie można oczekiwać, iż w wymiarze transcendentnym zło społeczne i osobiste przestanie istnieć, tracąc możliwość oddziaływania na nasze życie. Odpowiedzialności za jak najlepsze warunki rozwoju psychicznego nie wolno przenosić poza horyzont działań teraźniejszych. Systemy religijne w mniemaniu Szasza pełnią rolę wygaszaczy napięcia, symbolicznych trankwilizatorów niepozwalających stanąć twarzą w twarz z bólem istnienia.

 

Heinz Häfner, pisząc „Zagadkę schizofrenii” przestrzegał przed dwojakim redukcjonizmem. Z jednej strony wystrzegał się podejścia biologizującego, z drugiej zaś strony, mimo pewnych tendencji w antypsychiatrii, odradzał redukcję problemów psychicznych wyłącznie do sfery socjologicznej. Całkowicie nowe rozumienie przyczyn schizofrenii zaproponował Uwe Peters, w „Divided Self” (1959), twierdził on mianowicie, iż etiologia rozszczepienia jaźni wiąże się z doświadczeniami jednostki na polu społecznym oraz rodzinnym28. Peters wierzył w sensowność doświadczeń schizofrenicznych i jako model radzenia sobie z tym stanem proponował asystowanie cierpiącym na każdym etapie ich zmagań. Postulował wprowadzenie nowych instytucji, które różniłyby się zasadniczo od szpitali dla nerwowo chorych. Miały mieć one charakter azylu lub domu. Przykładem zrealizowanej, awangardowej wizji takiego miejsca była eksperymentalna placówka w Görz prowadzona przez Franco Basgalię. Basgalia i jego pracownicy walczyli ze stereotypowym postępowaniem, mającym na celu wydzielenie przestrzeni dla chorych oraz odcięcie od społeczności „zdrowych” i „normalnych”. Getto dla obłąkanych jest zdaniem wszystkich przedstawicieli antypsychiatrii najgorszą metodą obchodzenia się z cierpiącymi psychicznie29. Angielską próbą zapewnienia kuracji zgodnej z założeniami antypsychiatrii (zwłaszcza R. D. Layinga, zwolennika psychiatrii humanistycznej Pinela) była instytucja wspólnotowa z Kingsley-Hall. W willi nr 21 mieszkali pacjenci (najczęściej schizofrenicy) goszczący od czasu do czasu swych terapeutów. Korzystający z azylu wcześniej wegetowali w państwowych szpitalach psychiatrycznych jako „wygnańcy z własnego życia”30 albo z góry odmówili przewiezienia do takich placówek. Stowarzyszenie filadelfijskie, założyciel projektu, podało wytyczne wspólnej egzystencji: brak hierarchii, zniwelowane podziały, interwencja terapeutów tylko w skrajnych przypadkach i zaufanie do pacjentów. W Gütersloh dwaj rewolucyjni lekarze: Hermann Simon i Gustav Kolb założyli ośrodek pomocy cierpiącym psychicznie, którego celem było przejście przez trudne doświadczenia przy pomocy pracy wspólnotowej i indywidualnej. Ograniczono do niezbędnego minimum tradycyjne metody leczenia np. przyjmowanie środków uspokajających i nasennych31.

 

Można powiedzieć, że środowisko intelektualne tworzące ruch antypsychiatryczny było zjawiskiem pluralistycznym i otwartym na dialog. Wśród opinii mieściły się zarówno skrajne poglądy socjalistyczne bliskie anarchii (krytyka pojęcia normy/patologii i choroby psychicznej, negacja szpitali i farmakologii, zaprzeczanie istnieniu chorób psychicznych poza wymiarem oceny społecznej) jak i dość umiarkowana krytyka tradycyjnej psychiatrii (zarzuty wobec jej jednostronności, represywności, lekceważenia pozapsychiatrycznych czynników choroby, wyłączenie terapii elektrowstrząsami32).  Ten fakt nie pozwala dokonać jednoznacznych ocen owego nurtu, choć pewne zdobycze są jednakowo widoczne po różnych stronach tego samego w zasadniczym zrębie fenomenu. Antypsychiatria przyjęta w całości swych rozwiązań byłaby zapewne trudna do utrzymania ze względu na dobro osób wymagających hospitalizacji oraz pomocy farmakologicznej33. Przypadki takich wymagań terapetycznych są wręcz oczywiste, choć niewątpliwie inne metody pomocy także powinny być stosowane czasem nawet na wyłączność. Krytyka postawy diagnostycznej opartej na  psychatrii organicznej niejednokrotnie ma uzasadnienie i byłoby stanem idealnym, gdyby terapia osób z problemami umysłowymi przebiegała na wielu poziomach. Kompleksowa opieka domaga się konsultacji ze środowiskiem, zrozumienia uwarunkowań socjologiczo-psychologicznych oraz nade wszystko szacunku dla chorego także poprzez zauważenie głębi patologicznego doświadczenia.

 

Choroba psychiczna, nazwana przez Michela Foucaulta „wyalienowanym szaleństwem” stanowi rodzaj komunikacji, języka wyrażającego ból, cierpienie i bezdroża nieludzkiej cywilizacji. Zmieniona świadomość i zachowania chorego muszą być rozumiane w kontekście szeroko pojętych relacji, bo jak pisze Foucault: „tylko rzeczywisty konflikt warunków istnienia może służyć za strukturalny model paradoksów świata schizofrenicznego”34. Rozumienie mechanizmów patogennych pozwala z większą pokorą  podejść do zjawiska obłędu oraz wyeliminować w miarę możliwości nadmierne, autorytatywne podporządkowanie pacjenta lekarzowi-psychiatrze35. Najlepszą postawą byłby zatem dialog umożliwiający poszanowanie wolności wraz z  odkryciem „innego świata”, w którym obecna jest określona logika, samoświadomość, wizja rzeczywistości niekoniecznie tak zniekształcona, jakby wynikało z twardego, ścisłego opisu choroby. Poza wieloma walorami praktycznymi antypsychiatria wprowadziła taki model współpracy z chorym, który zakładał funkcjonowanie niepełnosprawnych psychicznie w ramach pełnowartościowego świata osób, w którym takie wytyczne jak: odpowiedzialność, wolność, świadomość, praca nie są traktowane jako wyłączna domena „zdrowych”. Owe wyżej wymienione zmienne osobowego życia mają zastosowanie także w świecie psychotycznym jakkolwiek w formie zmienionej, podlegającej wahaniom i ograniczeniom. Dziś już nikt nie neguje potrzeby istnienia klinik psychitarycznych, nozografii i samego istnienia zaburzeń psychicznych, jednak zawsze humanistyczny kierunek poznawczy w medycynie jest nieodzowny tam, gdzie gra toczy się o godność pacjenta, o jego osobową wielkość i samostanowienie.

 

Przypisy

_____________________________________________________

 

 

[1] W tym nurcie pisali i działali: Johann Glatzel, Heinz Häfner, Theo R. Payk, Uwe H. Peters, Ronald Laing, David Cooper, Michel Foucault, , Gustav Kolb, Thomas J. Scheff, Thomas Szasz, Herman Simon, Franco Basgalia, Theodor Adorno, Hans Albert, Gregory bateson, Ralf Dahrendorf, Klaus Dörner, D. Casagrande, Antonio Gramsci, Jürgen Habermas, Urs Jaeggi, Giovanni Jervis, Christian Müller, Agostino Pirella, Karl Popper, Nils Pörksen, Giuliano Scabia, Dieter Schlesak, Hans Strotzka, E. Goffman, M. Tomassini i P. Tranchina.

[2] Zob. E. Shorter. Historia psychiatrii. Od zakładu dla obłąkanych po erę prozacu. Warszawa 2005 s. 298n.

[3] Wprowadzenie do psychopatologii elementów aksjologii, metodologii filozoficznej i antropologii filozoficznej było dziełem Karla Jaspersa (fenomenologia), Freuda, Diltheya (hermeneutyka głębi) , Maxa Webera i Maxa Schelera.

[4] Por. J. Glatzel. Über die sogenannte Antipsychiatrie. W: Die Psychologie des 20. Jahrhundert. T.2 Psychiatrie. Red. U.H. Peters. Zürich 1980 s. 1104n.

[5] Zob. K. Kosior. Sens antypsychiatrii. „Colloquia Communia” 1-2/1987 s. 95-106; Por. A. Parizeau. Les problèmes éthiques, sociaux et légaux de la psychiatrie. W: Psychiatrie clinique: aproche contemporaine. Red. P. Lalonde, F. Grunberg. Québec 1980 s. 124.

[6] Por. A. Kapusta. Michela Foucaulta krytyka psychiatrii W: www.bacon.umcs.lublin.pl/akapusta/FoucaultPsychiatria.pdf

[7] Por. M. Foucault. Choroba umysłowa a psychologia. Warszawa 2000 s. 19, 25: „Należy zatem, ufając samemu człowiekowi, a nie abstrakcjom dotyczącym choroby, przeanalizować specyfikę chroby umysłowej, odnaleźć konkretne formy nadawane jej przez psychologię, następnie zaś określić warunki umożliwiające ów osobliwy status szaleństwa, choroby umysłowej nieredukowalnej do żadnej innej.”

[8] Por. D. Lagache. La méthode pathologique. W: Encyclopedie Française t. 8 Paris 1938.

[9] Por. Foucault.dz.cyt. s. 74.

[10] Por. Głównym przekonaniem, będącym przewodnim tematem antypsychiatrii, jest wiara w sensowność określonej patologii mentalnej, która wyraża odpowiedź na daną sytuację podmiotu.

[11] Por. L. Binswanger. Le rêve et l’existence 1954 s. 10.

[12] Foucault. dz.cyt. s. 74n. Por. L.A.Sass. My so-called Delusions: Solipsism, Madness, and the Schreber Case. „Journal of Phenomenological Psychology” 25: 1994 nr 1 s. 93.

[13] Por. Parizeau. dz.cyt. s. 128.

[14] Por. Foucault.dz.cyt. s. 68n.

[15] Zob. na ten temat: E. Goffman. Asylums. Essays on the Social Situation of Mental Patients and other Inmates. New York 1961.

[16] Zob. L. Guillant. Introduction a une psychopathologie sociale. „Evolution Psychiatrique” 1: 1954 s. 1-52.

[17] Por. Foucault.dz.cyt. s. 93-98.

[18] Por. Glatzel.dz.cyt. s. 1106n.

[19] M. Foucault.dz.cyt. s. 14.

[20] Por. R.D. Laing, A. Esterson. Sanity, Madness and the Family. London 1967 s. 12.

[21] Thomas Szasz –  urodził się w Budapeszcie, w 1920 roku w rodzinie inteligenckiej. W tym czasie stolica Węgier uchodziła za jedną z najwspanialszych metropolii kulturalnych w Europie. Tomasz pragnął zostać poetą i nie opuszczać ukochanego miasta. Po dojściu do władzy faszystów rodzina Szasz przeniosła się do Stanów Zjednoczonych (Boston, Chicago, NY). Szasz kształcił się w  psychiatrii i psychoanalizie. Był lubianym profesorem, a zajmował się współczesnymi zagadnieniami metapsychiatrii. Kultową pozycją autorstwa Szasza jest „The Myth of mental Illness: Foundations of a Theory of Personal Conduct” (1961).

[22] Zob. J. Oliver. The Myth of Thomas Szasz. „The New Atlantis” Summer 2006 s. 68-84.

[23] Por. E.V.D. Luft. Thomas Szasz. Philosopher, Psychiatrist, Libertinian. Suny Upstate Medical University. New York 2001. Passim.

[24] Zob. T. Szasz. The Myth of Mental Illness. „Psychologist” 15: 1960 s. 113n.

[25] Wiek siedemnasty jest już wiekiem wykluczania chorych ze społeczności. O izolacji i stygmatyzacji  czyt. w: J. Erenc, P. Pankiewicz. Przyczyny selekcji społecznej – stygmatyzacja osób niepełnosprawnych psychicznie. W: Metapsychiatria. Red. P. Pankiewicz. Warszawa 2005 s. 19-26.

[26] Nagłe napady szału lub wisielczego nastroju.

[27] Por. Tamże: „Since medical action is designed to correct only medical deviations, it seems logically absurd to expect that it will help solve problems whose very existence had been defined and established on nonmedical grounds. I think that these considerations may be fruitfully applied to the present use of tranquilizers and, more generally, to what might be expected of drugs of whatever type in regard to the amelioration or solution of problems in human living.”

[28] Por. http://www.sgipt.org/medppp/antips1.htm 30.10.2007.

[29] Zob. F. Basgalia. Die negierte Institution oder die Gemeinschaft der Ausgeschlossenen. Ein Experiment der psychiatrischen Klinik in Görz. Frankfurt 1974.

[30] Wyrażenie E. Goffmana. Cyt. za: Shorter.dz.cyt. s. 300.

[31] Zob. na ten temat: H. Simon. Aktivere Heilbehandlung in der Irrenanstalt. Berlin 1929.

[32] Batalia o elektrowstrząsy opisana jest w: Shorter.dz.cyt. s. 307-314.

[33]Na odmienną opinię miała wpływ krytyczna wobec hospitalizacji książka K.Kesey’a „Lot nad kukułczym gniazdem” (wyd. Warszawa 1995).

[34] Foucault.dz.cyt. s. 127.

[35] Por. P. Pankiewicz, J. Bukowska, J. Jakitowicz, M. Majkowicz. Personalistyczne koncepcje człowieka a sposób postrzegania chorego. W: Metapsychiatria… s. 9-11.

 

Share