Teologia nocy ducha św. Jana od Krzyża a filozofia rozwoju przez dezintegrację pozytywną Kazimierza Dąbrowskiego
Filozofię rozwoju K. Dąbrowskiego cechuje dynamiczna wizja człowieka, wielopoziomowe ujęcie przebiegów psychicznych oraz pozytywna rola konfliktów dezintegracyjnych, powszechnie uważanych za ujemne dla rozwoju człowieka. Te wyróżniki stanowią wspólny fundament myśli chrześcijańskiej opartej na Objawieniu, a niezwykle dobitnie sformułowanej w mistycznej tradycji karmelitańskiej, której najwybitniejszym przedstawicielem jest św. Jan od Krzyża.
Negowanie prawdy, że rozwój człowieka dokonuje się przez przeżywanie cierpień, konfliktów wewnętrznych, nocy duchowych a nawet, że stanowią one niezbędny czynnik rozwoju prowadzi do zawężenia i spłaszczenia samej istoty człowieczeństwa. K. Dąbrowski sprzeciwia się takiemu traktowaniu osoby ludzkiej, a Jan od Krzyża ukazuje „niebiosa otwarte” dla ludzkiej natury. Rozwój jednostki dla K. Dąbrowskiego jest wielopoziomowy (Dąbrowski 1971, s. 21; Dominiak 1983, s. 14). W ten sposób sprzeciwia się wąskiemu empiryzmowi o zabarwieniu pozytywistycznym. Wolność człowieka zostaje zafałszowana i odarta z przysługującego prawa zdobywania prawd i wartości.
Zasługą św. Jana od Krzyża – oraz w dużej części K. Dąbrowskiego – stało się odkrycie wartości nocy i dezintegracji w dziedzinie życia duchowego, mistycznego, jak i psychologicznego. [1] Kryje się tu ważna prawda: do Boga [ideału osobowego] nie można dojść inaczej, jak tylko przez uśmiercenie „starego” człowieka. Dlatego nie można człowiekowi zaaplikować jakiegoś minimum, najmniejszej oczekiwanej wartości w postaci redukcji do biologizmu lub do czynnika społecznego. Należy przywrócić nadrzędne znaczenie wymiarowi emocjonalno-dążeniowemu. (por. Socha 2000, s. 21) Być może wbrew wielu teoriom i kierunkom filozoficzno-humanistycznym przedstawiającym statyczną wizję człowieka. Cechą tych wizji osoby ludzkiej było niemal groteskowe gloryfikowanie potrzeb. Człowiek jest traktowany jako egzemplarz, staje się tym, który zaspokaja jedynie swoje potrzeby, będące wyznacznikiem jego bytu. Zgodnie z tym modelem nie posiadamy żadnej optymalnej i fascynującej tożsamości i osobowości, punktu dojścia zarówno w sensie ilościowym, jak i jakościowym. To potrzeby wyznaczają rytm życia, a ich niespełnienie grozi frustracją ocenianą zawsze jako negatywny wyjątek. Dąbrowski obala ten aksjomat, wskazując na świętych, którzy potrafili przekraczać zasadę przyjemności przez medytację i kontemplację. (Dąbrowski 1989, s. 100)
Zatem to nie instynkt, potrzeba, zasada przyjemności służą za drogowskaz i wytyczają kierunek działania. A sama frustracja, smutek i niepowodzenie jest niezmiernie użytecznym i ważnym, a nawet niezbywalnym aspektem funkcji rozwoju, zdolności do zmiany samego siebie. (Dąbrowski 1986, s. 138)
Święty Jan od Krzyża nie zawaha się stwierdzić „Oczekuj w ogołoceniu i opróżnieniu, a twoje dobro niechybnie nadejdzie” (DGK III, 3, 6). (Św. Jan) Używa pojęć uciążliwych, ale koniecznych, jak opróżnienie [vacio], ogołocenie [desnudez], pozbawienie [privación], walka pomiędzy sprzecznościami [contrarios contra contrarios] (Św. Jan, ŻPM 1, 22-23, NC II, 5-6). Pojęcia te zawierają ukryty w sobie potencjał rozwojowy, o pochodzeniu którego K. Dąbrowski zawiesza sąd. A co chrześcijaństwo nazywa łaską. To dzięki tej ukrytej energii o pełnej treści miażdżącej surowości zjawiają się:
„Nowe tendencje, nowe cele, nowe wartości przekraczające normalny cykl życiowy człowieka, stają się tak przyciągające dla jednostki, że nie widzi ona sensu realizacji poprzedniego kierunku działania. Musi ona opuścić dotychczasowy poziom
i sięgnąć do nowego, wyższego”. (Dąbrowski 1971, s. 38)
Człowiek odkrywa nową trudną drogę do przebycia poza zasadę przyjemności i rzeczywistości jednopoziomowej. „W taki sposób dokonuje się odwrócenie niektórych cyklów życiowych i sięgnięcie poza te cykle, przekroczenia „niższych rzeczywistości i wkroczenia w rzeczywistości wyższe”. Jan od Krzyża i K. Dąbrowski chcą nas przekonać, że przejście do życia duchowego jest koniecznością, jeśli myśli się o osiągnięciu harmonii ducha i ciała, niższego z wyższym. Niemożliwy jest pokój ducha, spełnienie się tam, gdzie nie jest przestrzegana pewna hierarchia rozwoju. Dlatego osobę należy opisywać nie horyzontalnie, ale na sposób dynamiczny, rozwojowy, wielopoziomowy. Tak możemy wyodrębnić nośne cechy doktryny K. Dąbrowskiego, wyróżniające go spośród innych autorów: rozwój, dynamika, wielopoziomowość w postrzeganiu człowieka.
Ze współpracy nad rozumieniem osobowości człowieka na gruncie teorii dezintegracji pozytywnej oraz doktryny mistycznej św. Jana czerpiemy wielkie korzyści. Jedną z nich jest możliwość autoweryfikacji umożliwiającej rozpoznanie i potwierdzenie stopnia doskonałości. Jeśli słyszymy z czyichś ust twierdzenie: „my się kochamy” lub „kochaj i czyń, co chcesz”, to można je zlokalizować na wszystkich poziomach rozwoju. Tak może powiedzieć zarówno ktoś, u kogo rozwój zatrzymał się na poziomie pierwszym, jak i ten, którego poziom wzrostu osiągnął lub przekroczył np. trzeci poziom, na którym dynamizmem zdrowia jest hierarchizacja. Jej umiejętność można nazwać sumieniem. Od poziomu trzeciego możemy mówić już o znaczącym postępie w rozwoju osobowości. Inteligencja i wola uwalniają się od dominacji popędów. Natomiast na najniższych [pierwszym i drugim] poziomach: „Obserwujemy przerost tzw. «realizmu» jednopoziomowego, wąskiego, na usługach prymitywnych popędów, łączącego się bardzo często z postawą cyniczną”. (Dąbrowski 1979) Od poziomu trzeciego następuje budowanie poczucia własnej wartości, pojawiają się nowe kierunki myślenia i działania, przejście od rozumowania na usługach „popędów prymitywnych” do rozumowania „na usługach osobowości”. Zatem „miłość niejedno ma imię”. Na poziomach najniższych oznacza miłość pożądania, miłość ukierunkowaną na samego siebie, jeżeli nawet osoba nie zdaje sobie do końca z tego sprawy (Żurek 1997, s. 219-227 ).
Można zakwalifikować daną osobę do przysługującej jej poziomu rozwojowego, a także umiejscowienia siebie w określonym stopniu doskonałości. Św. Jan od Krzyża jeszcze bardziej dobitnie tego naucza (por. DGK III, 26, 3).
Odnajdujemy tu ważne podobieństwo do K. Dąbrowskiego, mianowicie, że osobowość na poziomie najniższym oznacza człowieka zmysłowego, zwierzęcego, kierującego się „prymitywnymi popędami”. Chociaż św. Jan od Krzyżą nie zajmuje się opisywaniem i analizą duchową tych najniższych stanów, to jednak dał nam krótką charakterystykę człowieka zmysłowego (DGK III, 19): na pierwszym stopniu „ma przytępiony umysł i zaćmiony sąd w rozpoznawaniu prawdy i rozsądzaniu każdej sprawy podług jej rzeczywistego stanu”; po drugie „jest większa swoboda woli w rzeczach doczesnych, która polega na tym, że już nawet nie zwraca uwagi i nie martwi się tym, że tak się raduje i ma upodobanie w rzeczach stworzonych… Popada w wiele niedoskonałości i niedorzeczności, kaprysów i czczych upodobań… Ci, którzy zeszli na ten drugi stopień, mają nie tylko sąd i umysł przyćmiony w rozpoznawaniu prawdy i sprawiedliwości, jak ci, którzy pozostają na pierwszym stopniu, ale nadto ulegają wielkiej słabości, oziębłości i niedbalstwu w myślach i uczynkach”. Trzeci stopień to ci, którzy „Mało interesują się rzeczami dotyczącymi zbawienia, natomiast wykazują wielkie zainteresowanie i zręczność w sprawach światowych”, są pogrążeni w „rzeczach świata, w jego bogactwach i interesach”. Czwarty stopień, najniższy, to ci, którzy „całkowicie zapominają o Bogu”, „Zamiast bowiem w Nim złożyć całkowicie swe serce, składają je formalnie w pieniądzach, jakby ponad nie nie było innego Boga”. Jest to smutny obraz dezintegracji negatywnej.
K. Dąbrowski wyraźnie określa takie osobowości, porównując je do „sprawności psychopatów”, która może być „na usługach prymitywnych popędów, a nawet zbrodni”. Sprawność w jednym zakresie czy dziedzinie życia nigdy nie zastąpi rozwoju. Innymi słowami osoby na najniższych poziomach charakteryzowane przez św. Jana, opisuje K. Dąbrowski jako nie znające hierarchii wartości, agresywne, podstępne, bez wahań, kierując się własnym interesem… (Dąbrowski 1985, s. 51). Oni również posiadają swoją „technikę słów”, wypowiadają się o miłości, mówią, że kochają, lecz ich rozumienie jest zupełnie inne.
Jeżeli istnieje „psychopatologia w dół”, to i musi istnieć „psychopatologia w górę”. Dlatego obaj Autorzy kładą nacisk na konieczność oczyszczenia swojej zmysłowości. Zarówno Dąbrowski, jak i Jan od Krzyża posługują się podobną klasyfikacją etapów rozwojowych. Do trzeciego poziomu w teorii dezintegracji pozytywnej dominuje hamowanie i opór stawiany niskim popędom. Cały proces zdominowany uniemożliwianiem i krępowaniem dominacji niższych władz i popędów. Dopiero od poziomu czwartego, będącego „we władaniu ja„, zdolnego do relacji ja-ty, przewagę zdobywa pobudzanie i stymulacja rozwoju. Do poziomu trzeciego mają przewagę procesy hamowania, odrzucania i odpychania przeszkód uniemożliwiających rozwój, a od poziomu czwartego wysuwa się na plan pierwszy zdobywanie wartości. Te rozbieżności występują wyraźnie, gdy porównamy podział teologii duchowości ascetyczno-mistycznej ogólnie przyjęty. Na drodze oczyszczenia początkujących [noc czynna u św. Jana od Krzyża] jest mowa o uporządkowaniu namiętności, działania woli, umysłu przez czynne umartwienie i odrzucenie tego, co stanowi przeszkodę. Na drodze oświecenia postępujących [noc bierna ducha u św. Jana] mowa jest o działaniu kontemplacji wlanej. O drodze zjednoczenia doskonałych, czyli o ścisłym zjednoczeniu z Bogiem, możemy mówić jako o najwyższym stopniu doskonałości. Oczyszczenie jest okresem unikania grzechu i opierania się namiętnościom, jest hamowaniem się i odrzucaniem tego, co sprzeciwia się wzrastaniu w miłości. Często osoba musi poznać swoje wewnętrzne ubóstwo. Gdy ta praca zostanie ukończona, przez umartwienie namiętności i opanowanie pożądań, rozpoczyna się czas zdobywania miłości i przemiany wewnętrznej. Pojawiają się trwałe uzdolnienia do dobra. Wyraźniej uwidaczniają się wyższe uczucia, jak wierność, wspaniałomyślność, odwaga. Na najwyższym stopniu znajdujemy cnoty w stopniu heroicznym. Ten tradycyjny podział na trzy drogi życia wewnętrznego jest podziałem ściśle metodologicznym. Ułatwia on nam poruszanie się po zawiłych ścieżkach ducha. Tak naprawdę te drogi i okresy współprzenikają się i zachodzą na siebie. Może się nawet zdarzyć, że wyższy poziom stanie się udziałem człowieka z pominięciem etapów niższych.
Również K. Dąbrowski stoi na stanowisku, że dynamizmy przypisane określonym poziomom mogą się wzajemnie w rzeczywistości przenikać.
Z tego względu teoria K. Dąbrowskiego bliska jest personalizmowi chrześcijańskiemu, a daleka tym naukom, które pomijają kwestię aksjologii osoby bądź próbują analizować to zagadnienie standardowymi metodami, np. biologicznymi, społecznymi. Charakter doświadczalny wiąże się z doświadczeniem intelektualnym, emocjonalno-przeżyciowym i empiryczno-normatywnym. Można mówić o wielopoziomowości tego, co empiryczne, o wielopoziomowości empirii, o wielopoziomowości tego, co możemy poznawać przez uczestnictwo i zaangażowanie jako osoba (por. Dąbrowski 1986, 107-110). Dynamika rozwoju, w którym uczestniczy człowiek, jest proporcjonalna do zaangażowania osoby i głębokości stawianych pytań, od woli odejścia od tego, co niskie, do tego, co wyższe ponad wszystko, wreszcie od tego, jak daleko mamy posunąć wyrzeczenie samych siebie i jak daleko odrzucić na bok to wszystko, co przeszkadza na tej drodze. K. Dąbrowski uważa, że największa modyfikacja w psychologii polega na uznaniu za bazę wyjściową rozróżniania pomiędzy wyższym i niższym. Z tym wiąże się ważny faktor normatywny rozwoju. Jest to otwarcie i dopuszczenie do poznawania człowieka tylko na płaszczyźnie spotkania i miłosnego zaangażowania. Sprzeciwia się to opiniom, że należy powstrzymywać się od twierdzeń wartościujących, że każde twierdzenie psychologii może być sformułowane w języku mechanicystycznym. K. Dąbrowski buduje most pomiędzy tym, co empiryczne i normatywne. Prawdą jest, że są różnice pomiędzy tym, kto i jak doświadcza, równocześnie jest pewne, że wartości nie są przez człowieka tworzone, a raczej „odczytywane”. Wartości wyższe nie są prostym przedłużeniem niższych i są niesprowadzalne do potrzeb biologicznych, społecznych, emocjonalnych (por. Dąbrowski 1971, s. 138). Doświadczenie pozwala odkryć różnorodne obszary rzeczywistości, która istnieje niezależnie od subiektywnych aktów podmiotu, bez względu na zdolności poznawcze, zdolności odbioru impulsów, np. estetycznych, moralnych, społecznych, mistycznych. To, że istnieją ludzie niezdolni do całościowego ujmowania rzeczywistości i że wyprowadzają z tego fałszywe wnioski co do struktury tejże rzeczywistości, nie oznacza, że te „niewidoczne” aspekty rzeczywistości nie istnieją lub są urojone. Stąd sprzeciw K. Dąbrowskiego wobec prób redukcji poznawczej i sprowadzania wszystkiego do jednej płaszczyzny (por. Dąbrowski 1970, s. 160). Stanowi to specyficzne podejście do poznawania rzeczywistości nazwane przez Dąbrowskiego empiryzmem wielopoziomowym, konstytuowanym przez doświadczenie. K. Dąbrowski rewaloryzuje znaczenie empiryzmu. Chodzi o podkreślenie różnicy w doświadczaniu rzeczywistości, gdzie empiria nie będzie jej redukować jedynie do danych logicznych, ale będzie również empirią dotyczącą sfery wewnętrznej podmiotu ze zdolnością odkrywania i „dotykania” rzeczywistości (por. Górnicki).
Jest to zgodne z duchem św. Jana od Krzyża wskazującego silniej na aspekt przeżyciowo-wolitywny niż intelektualny w dążeniu do Boga. Jego doświadczenie mistyczne poszukuje zintegrowanego, tj. cielesno-psychiczno-duchowego kontaktu z Bogiem, uwieńczonego osobową relacją miłości i zaufania [podmiot- przedmiot – natura relacji] (por. Krąpiec 1978, s. 329; Becattini 1984, s. 395). Jest niezwykle dynamiczne, ekspansywne i przekształcające. Nie lęka się wejścia w doświadczenie cierpienia, psychicznych wstrząsów i duchowych nocy, które warunkują zjednoczenie. Dlatego jest nieprzewidywalne i niesprowadzalne do schematu, daremne będzie poszukiwanie prostych ścieżek i utartych szlaków. Doświadczenie mistyczne Mistyka Karmelu jest pozornie bierne, a w rzeczywistości zachodzą w człowieku niezwykle silne przebiegi psychiczne o ogromnym potencjale emocjonalnym. Mają miejsce wielkie „wyładowania” i „starcia się” ze sobą energii Bożej i ludzkiej woli oporu. J. Mouroux określa doświadczenie mistyczne jako osobowy kontakt człowieka z Bogiem poprzez akt lub stan obejmujący integralnie człowieka w rozumie, który, poznając siebie i Boga, oddaje Mu cześć i w woli aktywnie posłusznej. Cel pozostaje zawsze ten sam – spójnia mistyczna. A zatem wszelkie próby redukcji doświadczenia w kierunku empiryzmu, subiektywizmu lub idealizmu pozbawionego miłości osobowej dalekie są od rzeczywistego doświadczenia mistycznego i chrześcijańskiego. Zamykanie go w jakimkolwiek pomyślanym systemie filozoficznym grozi zagubieniem transcendencji i tajemnicy Boga.
Doświadczenie mistyczne rozumiemy bardziej jako życie mistyczne niż nadzwyczajne fenomeny. Jego rozumienie sprzeciwia się idealizmowi i wąskiemu empiryzmowi, gdyż nie ma tam miejsca na spotkania osób w miłości. Koniecznym środkiem i jedynie proporcjonalnym jest doświadczenia mistycznego jest wiara. Ta zasada i potrzeba wiary (przez medytację i kontemplację) jest widoczna u K. Dąbrowskiego, gdy stara się przewartościować pojęcie empiryzmu. K. Dąbrowski domaga się, aby człowiek był:
„Nieustraszony wśród grozy, namiętności i pokus życiowych, ma kroczyć naprzód po ścieżce wiary, ścieżce stromej i niebezpiecznej, lecz pewnie wiodącej do celu. A wiara ta ma być cicha, korna, gotowa do ofiar, cierpień i trudów. Milczenie, trwoga i drżenie – oto jej wyraz”(Dąbrowski 1984, s. 33).
Filozoficzna myśl K. Dąbrowskiego nie ma zatem charakteru typowo empirycznego, w jego wąskim znaczeniu, nie ma charakteru moralizatorskiego. Jest natomiast przekroczeniem tych ograniczeń w kierunku bynajmniej niepsychologicznym, może obierając nawet kurs nie mniej niż teologiczny.
Istotnym elementem mistycznego doświadczenia św. Jana od Krzyża pozostaje się spotkanie tego, co boskie i ludzkie w adorującej miłości człowieka. Takie doświadczenie jest równocześnie drogą krzyżową (por. Łk 14, 27). Mistyk w wierze i przez wiarę dotyka istoty Boga, chwyta ją bezpośrednio i całkowicie jednym aktem wiary nadprzyrodzonej. To zjednoczenie jest ciemne, ukryte, pozbawione naoczności, a mimo to pewne i całkowite. Nie jest zdolny do niego rozum, a jedynie wiara ukryta w rozumie. Przez wiarę „rozum dosięga istoty Bożej” (por. tamże, s. 57-58; Johnston, s. 78). Mistyk świadomie doświadcza obecności Boga w swoim wnętrzu, jak i poza nim. Jest dyspozycyjny i otwarty na działanie łaski przez kontemplację wyrażającą się w wierze, nadziei i miłości. To misterium realizuje się w najgłębszych głębiach duszy zamieszkiwanych przez Trójcę Świętą. Tajemnica miłości przelewa się w actio na polu zewnętrznym w służbie Kościoła. Doświadczenie mistyczne jest zatem pełnym i w pełni przeżytym rozwojem życia łaski w człowieku ochrzczonym pod natchnieniem Ducha Świętego, wiodącym ku „cognitio Dei experimentalis”. Jego zasadniczą cechą jest: powiązanie doświadczenia ze świadomością[2]; odczucie obecności Boga we wszystkich władzach i zmysłach wewnętrznych i bycia posiadanym przez Niego. Jest to stan habitualny, złączony często z bolesnym odczuciem Boga; okresowo ów stan aktualizuje się przez odwiedziny Boga [zazwyczaj nagłe i niespodziewane] [„visitas”], dotknięcia [„toques”], zranienia [„llagas”] w szczycie duszy, ponieważ mistyk otrzyma je w nadmiarze w życiu przyszłym. K. Dąbrowski określa te przebiegi jako „rzuty w przyszłość”, „rzuty twórcze w dotychczas nieznaną rzeczywistość”, „rzuty do <>”.
W doświadczeniu mistycznym św. Jana od Krzyża dominuje światłocień: ogólność-konkretność; określoność-nieokreśloność; centralność-peryferyjność; doniosłość-nieważność; pierwotność-pochodność; empiryczność-teoretyczność; przekazywalność-nieprzekazywalność; funkcjonalność-dysfunkcjonalność; czasowość-pozaczasowość. Doświadczalny charakter teorii dezintegracji pozytywnej Dąbrowskiego z całą pewnością nie jest tylko zbiorem wielobarwnych analiz, obserwacji i dociekań zebranych w uogólniający system. Jest próbą połączenia dwóch biegunów. Pierwszy z nich ukazuje się jako otwarty i zdolny do bycia „naprzeciw”, drugi przekracza wszelkie pojęcia i systemy naturalne. Jest to jedno z wielu ogniw i źródeł myśli łączących K. Dąbrowskiego i św. Jana od Krzyża i chociaż trzeba przyznać, że nie sposób uzasadnić w prosty sposób genetycznej zależności obydwu, to jednak K. Dąbrowski zna poezje Karmelity, św. Teresy z Awili oraz wielokrotnie przywołuje na pamięć termin „noc ciemna” (por. Dąbrowski 1984, s. 31-32, 224). Również posługuje się terminologią św. Pawła: „stary” – „nowy” człowiek (por. 4, 24). „Jest to zgodne także z sugestią św. Pawła, w której widzi on zasadniczą zmianę w sobie, a mianowicie śmierć dawnego, starego człowieka i narodziny nowego, niejako odmiennego. Jest to jakby – na niższym poziomie, na małą skalę – obraz przemienienia Pańskiego” (Dąbrowski 1985, s. 221-261). Oczom obserwatora narzuca się teoria stworzona przez K. Dąbrowskiego, nie mająca sobie równej. Jest oryginalna, zajmująca i arcyciekawa. Jednak nie ma geniusza, który by nie korzystał z dorobku poprzedników. Również
K. Dąbrowski odwołuje się do dorobku i myśli poprzedników, do K. Jaspera, M. Schelera, E. Fromma, S. Kierkegaarda, E. Mouniera, „częściowo w polu teoretycznym fenomenologii M. Heideggera” (por. Kobierzycki 1989, s. 149). Niezależnie od tego zarówno myśl św. Jana od Krzyża, jak i generalnie obecność duchowości chrześcijańskiej jest strukturalnie obecna w jego dziełach.
Trzecim decydującym, stałym i dominującym czynnikiem [wielopoziomowość, sprzęg empiryczno-normatywny] kształtującym teorię dezintegracji pozytywnej jest faktor teleologiczny. Szukamy odpowiedzi o sens zjawisk dezintegracyjnych, dlaczego wydają się nieodzowne w rozwoju? Człowiek jest tu postawiony wobec dylematu, czy ten dramat ma sens. Normą dezintegracji pozytywnej jest zdrowie psychiczne. Św. Jan od Krzyża powie, że zdrowiem duszy jest Bóg i dlatego człowiek jest trzymany na „diecie i poście”. Sens istnieje, lecz nie zawsze, przynajmniej w początkach, da się go wyjaśnić i ogarnąć w całości i przejrzyście. Jak powiedzieliśmy, całość odkrywa się w miarę rozwoju i w miarę zaangażowania się w rozwój przez odkrywanie i przekraczanie małych sensów cząstkowych. Może jednak być i tak, że dezintegracja, podobnie jak i noc ciemna trafią w próżnię, czyli nie doprowadzą do „happy endu” (por. NC I, 14, 5). Tak dzieje się wówczas, gdy wartość fragmentaryczna staje się naczelną i najważniejszą. Szczęśliwym zakończeniem jest osiągnięcie integracji na najwyższym poziomie i zdobycie ideału osobowości. W znaczeniu mistycznym ten ideał jest wyraźny. Jest nim zespolenie się w miłości z Trójjedynym Bogiem. Mając przed oczyma to wzniosłe zadanie, człowiek trzyma się tego celu jak kotwicy, lub lepiej mówiąc, jak żagla, który, umiejętnie nakierunkowany, popycha do przodu. Jeżeli ustawi żagiel nieprawidłowo, podróż zacznie się wydłużać i stawać się niebezpieczna. Symbol żagla właściwie naprowadzanego pod wiatr lepiej oddaje dynamikę celu rozwoju niż statyczny obraz kotwicy. Świadomość celu pozwoli umiejętnie manewrować żaglem, co nie oznacza, że sam cel jest jasno uwidoczniony. W początkach jest tylko zaledwie migocącą gwiazdą na odległym horyzoncie. Przewodniczką jest światło wiary, będące przedziwnym środkiem prowadzącym do celu. Świadomość celu dojrzewa, gdy porzucamy niższe wartości, przekraczając kolejne hierarchie tak szybko, jak tylko można.
Ideał rozwojowy stający przed człowiekiem na pierwszym poziomie jest zakryty. Osoba może być całkiem niezdolna wskazać na swój cel czy ideał. Nie rozumie również ideału innych ludzi. Taka osoba uwzględnia cele innych wówczas, gdy przeszkadzają jej samej. Ona sama pozostaje, do ideału, jednostronna, automatyczna, identyfikująca się z modelem władzy, bogactwa, przemocy albo przestępczości. Na poziomie drugim ideał może pojawić się „przelotnie”. Są to jednak momenty i przebłyski rozpoznania, sam ideał jest rozumiany jako naśladownictwo innych albo pójście za obowiązującą modą. Dopiero od trzeciego poziomu następuje przejście od naśladownictwa do autentycznego rozpoznawania ideału. Ma to miejsce wówczas, gdy pojawia się optyka widzenia rzeczywistości wielopoziomowej i zhierarchizowanej, gdy mamy do czynienia z podziałem na „niższe” i „wyższe”. Ideał konkretyzuje się i uprzedmiotawia, a jego realizacja staje się niemal koniecznością i wewnętrzną potrzebą. Załamanie się realizacji ideału grozi popadnięciem w psychozę, a nawet samobójstwem. Poziom czwarty to intensywność siły rozwoju w kierunku ideału jako wiodącej linii życia i principium działania. Na tym poziomie stanowi on stałą dominantę życiową. Ideał osobowości, jak i ideał społeczny nie ulega wahaniom i nastrojom. Na piątym poziomie główną zasadą jest walka o pełne utożsamienie się z ideałem. Temu celowi podporządkowane zostają wszystkie dynamizmy i siły osoby (por. Dąbrowski 1996, s.93-94). Zdrowie psychiczne jest to zdolność do najbardziej prawidłowego rozwoju w kierunku „wyższej hierarchii celów aż do ideału osobowości” (por. Cekiera 1983, s. 5-16). Odcięcie się opartego na hierarchii celu jest deformacją rozwoju i jego wypaczeniem. Celem dla św. Jana jest dojście do tego, co nie ma ograniczenia, czyli Boga. Możemy założyć, że K. Dąbrowski również, lecz milcząco, zakłada porównywalny cel, mówiąc o ideale indywidualnym.
Podejście teleologiczne pozwala zrozumieć, że zamierzonym efektem pozytywnej dezintegracji jest dojrzała osobowość. Owo wychodzenie ku niej czy też wzrost poza własne ego nie oznacza utraty czegoś, lecz jest przejściem ku samospełnieniu się jako osoba. Nie jest zwyczajną adaptacją i dostosowaniem się do sztywnych norm społecznych, ale „przeróbką” i modyfikacją na płaszczyźnie duchowej w odniesieniu do niemal nieskończonych wartości.
Celem teorii dezintegracji pozytywnej nie jest stworzenie takich relacji ze światem zewnętrznym i jeszcze bardziej wewnętrznym, aby możliwe było zaspokojenie potrzeb. Posiada ona cel nadrzędny, mający decydujące znaczenie w spełnieniu się osoby przez kształtowanie się osobowości jako integracji wyższej, nowszej, pełnej. Tego stanu nie osiągnie się bez zmiany stylu życia, bez napięć lękowych, depresyjnych, obsesyjnych, bez głębokiej analizy samego siebie czy gotowości na przyjęcie odpowiedzialności za siebie. Dlatego K. Dąbrowski podaje specyficzne określenie zdrowia psychicznego. Według jego definicji zdrowie psychiczne to dynamiczny proces, a nie cherlawy stan bezsilności. Swoją zasadniczą koncepcję oparł o hierarchię wartości, czyli budowanie układu wartości, gdzie wybory niższego rzędu są podporządkowywane wartościom rzędu wyższego. Proces budowania tej hierarchii jest z założenia twórczy i pełen niepowodzeń, dlatego psychonerwice [depresje, zespoły lękowe, obsesyjne] uważał nie za chorobę, a za naturalny sposób tworzenia się tej hierarchii.
„Psychonerwice są jakby przejściem od wzmożonej pobudliwości psychicznej w jej formach ogólnych, rozlanych, do bardziej skonkretyzowanych, bardziej szczegółowych, bardziej związanych z typem psychologicznym jednostki, bardziej skondensowanym” (Dąbrowski 1980)
Choroba to w jego ujęciu stan wyłączenia się jednostki z procesu rozwoju [np. psychopatia]. Samo zdrowie psychiczne nie może być rozumiane jako pełny dobrostan fizyczny, umysłowy i społeczny, jako nieobecność choroby czy kalectwa. Nie ma w rozwoju takiego ustabilizowania, generalnego dobrostanu. Zatem zdrowiem psychicznym nie nazwiemy braku zaburzeń psychicznych ani struktur i funkcji zintegrowanych, ani stanu równowagi psychicznej, ani zdolności do produktywnego działania, ani harmonijnego współżycia z otoczeniem, ani przystosowania się do zmieniających się warunków życia. Zdrowiem psychicznym nie nazwiemy również dobrostanu fizycznego, umysłowego, społecznego, nie jest nim również nieobecność choroby czy kalectwa. Czym zatem jest zdrowie psychiczne? K. Dąbrowski określa je jako: zdolność do wielopłaszczyznowego i wielopoziomowego rozwoju psychicznego” aż do najważniejszego ideału społecznego i indywidualnego (por. Dąbrowski 1989, s. 3-23). Tak pojęte rozumienie zdrowia zakłada odpatologizowanie zjawisk chorobowych. Chorobą będzie jednostronność, jednopłaszczyznowość, jednokierunkowość, zdrowiem wielostronność, wielopłaszczyznowość. Zdrowie to cały system, zbiór funkcji rosnących i rozwijających się jako najważniejsza konieczność znalezienia najwyższych standardów moralnych. Człowiek będzie głęboko nieszczęśliwy, a nawet zakłamany, jeżeli otoczenie zepchnie pojęcie rozwoju, zdrowia do poziomu jednowymiarowego bez szerokich perspektyw. „Zdrowie psychiczne ma w swej definicji wiele podobieństw do definicji osobowości” w sensie wszechstronnego i głębokiego rozumienia, przeżywania, odkrywania i tworzenia coraz wyższej rzeczywistości i wartości aż do konkretnego ideału” (por. Dąbrowski 1979, s. 24). Teleologiczny aspekt rozwoju zabezpiecza przed utożsamieniem celu rozumianego jako szczęście [eudajmonizm], czyli pełne i trwałe zadowolenie z życia. Takie szczęście w warunkach doczesnego bytowania jest utopią. U bram raju stoi anioł z mieczem ognistym: „Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia” (Rdz 3, 24). Celem rozwoju nie jest uszczęśliwienie rozumiane jako przyjemność, nie jest nim ani cel utylitarny, ani perfekcjonizm, ani doskonałość indywidualna, ani bezwzględny posłuch wobec moralnego autorytetu, społeczeństwa, państwa. K. Dąbrowski przeciwstawia się takim ujęciom celu rozwoju, gdyż są one statyczne, absolutyzujące instytucje społeczne, często samo państwo. Dlatego kładzie nacisk na nieprzystosowanie pozytywne, bowiem mamy tutaj do czynienia z rozumieniem rozwoju osobowości w jej esencji indywidualnej i społecznej, świadczące o zdrowiu psychicznym.
Z tego samego powodu św. Jan od Krzyża, mówiąc o zdrowiu duchowo-psychicznym, powie, że „zdrowiem duszy jest miłość Boża i gdy nie posiada ona pełni tej miłości, nie ma zupełnego zdrowia, jest chora. Choroba bowiem to brak zdrowia i dusza, która nie ma w sobie nic z miłości, jest umarła; gdy ma odrobinę tej miłości, jest żywa, lecz bardzo osłabiona i chora. I dopiero stopniowo, gdy miłość jej się zwiększa, odzyskuje siły. Gdy zaś osiągnie pełnię miłości, wtedy będzie się cieszyła zupełnym zdrowiem” (PD 11, 11).
„Miłość może być doskonała dopiero wówczas, gdy kochający się dojdą do takiej jedności, że się przemieniają niejako jeden w drugiego; wtedy dopiero miłość jest całkowicie zdrowa” (PD 11, 12).
Rozwój duchowy to przechodzenie ze stopnia na stopień, z mieszkania do mieszkania, aż dojdzie się do ostatniego stopnia miłości. Poszczególne stopnie nie są trwałe i niezmienne. Spełniają swój sens i swoją wartość, o ile służą w odniesieniu do następnych stopni. One jedynie prowadzą do ostatniego, najważniejszego stopnia poznania i miłości Boga, gdy Bóg i człowiek będą mogli swobodnie i w prostocie udzielać się sobie. Wynika z tego, że Bóg stopniowo i odpowiednio do siły człowieka podnosi go ku sobie, stopniowo oczyszcza i udoskonala, wielorakimi sposobami podnosi duszę ze stopnia na stopień, z płaszczyzny na płaszczyznę, aż do tego, co najbardziej wewnętrzne. Wejście na każdy nowy stopień okupione jest nowym kryzysem, nowym stopniem oczyszczającej nocy ciemnej. Od niej rzeczywiście rozpoczyna się rozwój duchowy. Mocą tego doświadczenia Bóg leczy człowieka z licznych słabości, aby dać jej zdrowie. Nie może tu zabraknąć cierpienia, które będzie stosowne do stopnia choroby. „Jest jeszcze inna przyczyna, dla której dusza wśród tych mroków jest bezpieczna, ta mianowicie, że tutaj cierpi. Droga cierpienia jest bowiem o wiele bezpieczniejsza i korzystniejsza niźli droga radości i działania” (NC II, 16, 9).
Ciemna noc ducha, jak również pozytywne cierpienia, związane z teorią dezintegracji pozytywnej, zmierzają do jednego: aby skłonić i przygotować człowieka do przyjęcia prawdziwej i pełnej formy ducha, która jest zjednoczeniem w miłości oraz osiągnięciem ideału osobowego. Pomimo gwałtownych cierpień psychicznych, duchowych, jak również cielesnych oba fenomeny mogą mieć i – mają w wielu wypadkach – znaczenie pozytywne. Człowiek stopniowo, krok po kroku, raz majestatycznie, innym razem niezgrabnie i nieporadnie, dochodzi do świadomości, że czas próby, czas zamętu tożsamościowego posiada istotne walory: wzrastającej przyjaźni z Bogiem (ideału osobowego), gotowości poświęcenia się i działania dla Jego czci i chwały.
Przypisy
[1] Głównym zagrożeniem wypaczającym rozwój lub powodującym regres jest pojecie „samorealizacji” oraz jej zdolność do równoważenia, pełnej harmonii uczuć. Model bezkonfliktowego rozwoju, prosta harmonia między sobą a innymi albo nadmierny, kontrolujący perfekcjonizm przyczyniają się do zmumifikowania rozwoju na niskim poziomie.
[2] Czysto funkcjonalistyczna psychologia, bez świadomości, bez doświadczenia najgłębszych poziomów osoby stanie się biologią, inżynierią, manipulacją.
Bibliografia
Becattini C. (1984), Esperienza mistica e fenomeni mistici linee di interpretazione psicologica, (w) La Mistica. Fenomenologia e riflessione teologica, II, red. E. Ancilli, M. Paparozzi, Roma
Cekiera Cz. (1983), Psychologiczno-epistemologiczne koncepcje zdrowia psychicznego,(w) „Zdrowie Psychiczne”, Warszawa
Dąbrowski D. (1985), Fazy i poziomy rozwoju psychicznego i trzy kształtujące go czynniki, (w) „Zdrowie psychiczne”, red. K. Dąbrowski, Warszawa
Dąbrowski K. (1970), Mental Growth through Positive Disintegration, London
Dąbrowski K. (1971), Pojęcia żyją i rozwijają się, Londyn
Dąbrowski K. (1979), Dezintegracja pozytywna, Warszawa
Dąbrowski K. (1979), Osobowość, zdrowie psychiczne, twórczość, psychoterapia, (w) „Zdrowie Psychiczne” 3-4, Warszawa
Dąbrowski K. (1980), Psychonerwica a twórczość literacka, (w) „Zdrowie Psychiczne”, Warszawa
Dąbrowski K. (1984), Osobowość i jej kształtowanie poprzez dezintegrację pozytywną, Lublin
Dąbrowski K. (1985), Asceza życia zakonnego na podstawie osobowości i twórczości O. Bernarda Kryszkiewicza, (w) Asceza odczłowieczenie czy uczłowieczenie, red. W. Słomka, Lublin
Dąbrowski K. (1986), Trud istnienia, Warszawa
Dąbrowski K. (1989), Elementy filozofii rozwoju, Warszawa
Dąbrowski K. (1989), W poszukiwaniu zdrowia psychicznego, Warszawa
Dąbrowski K. (1996), Multilevelness of emotional and instinctive functions, Lublin
Dominiak P. (1983), Ku psychice integralnej (o niektórych analogiach w koncepcji Carla G. Junga i K. Dąbrowskiego”, (w) „Zdrowie Psychiczne” 3, Warszawa
Górnicki M., Elementy duchowości św. Jana od Krzyża w psychologii rozwojowej Kazimierza Dąbrowskiego, ?????
Johnston W. (1984), Mistycyzm obłoku niewiedzy, (w:) „Osobowość i jej kształtowanie poprzez dezintegrację pozytywną”, Lublin
Kobierzycki T. (1989), Osoba, dylematy rozwoju Studium metakliniczne, Bydgoszcz
Krąpiec M. A. (1978), Metafizyka. Zarys teorii bytu, Lublin
Socha P. (2000), Psychologia rozwoju człowieka, (w) Duchowy rozwój człowieka, red. P. Socha, Kraków
Św. Jan od Krzyża NC- Noc ciemna; PD – Pieśń duchowa; ŻPM- Żywy płomień miłości.
Żurek A. (1997), Kochaj i czyń, co chcesz, (w) Świat ludzkich uczuć, red. W. Szewczyk, Tarnów