W dwie strony
Kazimierz Dąbrowski
W dwie strony , w: DEZINTEGRACJE – LAMENTACJE I MEDYTACJE EGZYSTENCJALNE, Warszawa 1980 (red. Tadeusz Kobierzycki)
W dwie strony
W dwie strony
W dwie strony, w przeciwne strony, gnę się, przemieniam
w kwiat biały. I w kwiat czerwony. W dwie strony, przeciwne
strony. Gnę się rozdzielam, nachylam, szalona i uciszona,
pragnąca i wypełniona. Dwoję się, staję się drżeniem.
Tu światła srebrne i złote, tam rdzawe i czerwone.
Ręce wyciągam w tęsknocie, gotowe moje ramiona.
Dla dwóch gotowe poziomów. Ten krwisty – głos szalony.
Ten gwiezdny – uciszony. Dwie strony, przeciwne strony.
Gdyby przechylid szalę, gdyby ustały rozłamy?
Zawsze to samo, wyraźnie to samo. Jutro, pojutrze stale.
Jak żyć bez drżenia, rozdzielenia, bez żalu, bez ciągłych
zahamowań. W jedności, w zintegrowaniu, na niższym
lub wyższym poziomie, z sobą być i w sobie.
Jak już nie czuć rozedrgania, nie czuć więcej wahania.
I nie czuć już wątpienia! Tu ciągle przeciwne strony,
sens życia rozdwojony, Cel życia oddalony.
Ach nie chcę być szalona!
W jedność się zbiorę, scalę, tą drogą się uspokoję,
O biedne serce moje. O tajemnicze rozdarcie!
Modlę się, proszę o wsparcie.
Przechylam się w jedną stronę, by myśl uciszyć i serce,
aby uciszyć trwogę i pójść w wolności drogę.
A może w inną niewolę. A może w zatracenie.
Pomóżcie mi dobre cienie! Już idę w zjednoczenie,
Już idę w przeznaczenie!