Trwoga starego człowieka
Kazimierz Dąbrowski
Trwoga starego człowieka, w: DEZINTEGRACJE – LAMENTACJE I MEDYTACJE EGZYSTENCJALNE, Warszawa 1980 (red. Tadeusz Kobierzycki)
Trwoga starego człowieka
Idzie stary człowiek cmentarnymi dróżkami,
Oczy ma obłąkane i przytomne, obłąkane ziemią
i znużeniem życia. Jasne błąkaniem się
po wieczystych pomrokach.
Cierpliwa trwoga w spojrzeniu, frasowanie się
o ludzkie miłości. Patrzy po milczących mogiłach,
zawieszony między nicością i wiecznością.
Nic mu nie dało doświadczenie, przywarł
do znanych dróg niewiedzy. Tylko więcej od młodych
pamięta i trwogą ich więcej się biedzi.
Gdyby nie smutek innych, troska o nich, niezawinione
udręczenia, to by spoczął na skraju cmentarza.
Odwrócił się od światła, ku nieznanym stronom smutku.
Tak się położyć i nie wstać, i nie myśleć
myśleniem bardzo utrudzonym. I zamknąć powieki
ku snowi lub ku nieistnieniu, w smutku starym
i zawsze nieodgadnionym.