Jest coś pociągającego w śmierci

Kazimierz Dąbrowski

Jest coś pociągającego w śmierci

Jest coś pociągającego w śmierci –
to chyba rozpad  niższego, biologicznego, fizycznego.
To powolne ścieranie się – rosnący bezwład organów jedzenia,
żucia, trawienia, bezwład agresji – napiętych mięśni,
do cięcia gotowych żwaczy.
To błysk światła wśród fizjologicznej rozpaczy.
Coś tu ustaje wbrew nam – odzwierzęcenie znaczy.
Ku pociesze człowieka.
Oto nie można jeść, nie można poruszać szczękami,
nie można pokazywać zębów – resztek drapieżcy.
Nie można napinać mięśni dla chwytania ofiary.
Wzrok inaczej działa, inne widzi obrazy –
może miłość, zamiast agresji i pożądania.
Oto zapatrzenie się w inność  – zamiast pożerania,
może prośba – zamiast popędów.
Oto ujęci za ręce w blaskach słonecznych,
w księżyca drgającej poświacie –
zamyśleni w mozartowskiej, chopinowskiej uwięzi.
Oto los nas wiedzie – poprzez, ponad, gdzie indziej –
naprzeciw Schodom, w przestrzeń,
w marzenia, w serca drżenia, w górę.
Wchodzimy ponad chmury, w światło łagodne, w zmierzchy,
w brzaski – w trwałość uczuć i w trwałość natchnienia.
Idziemy w konkretność, w Inność  – w tożsamość istnienia,
w Łaskę.

* zapis uzgodniony z Autorem w maju 1980r. w Aleksandrowie

– przypis Tadeusz Kobierzycki

Share

Podobne wpisy