Wizja katatoniczna

Kazimierz Dąbrowski
Wizja katatoniczna, w: DEZINTEGRACJE – LAMENTACJE I MEDYTACJE EGZYSTENCJALNE, Warszawa 1980 (red. Tadeusz Kobierzycki)

Wizja katatoniczna

Rozdzieliłam się, oddzieliłam się od siebie.
Rzeczywistość ma, jakby trochę w mgle,
Jakby trochę w śnie, pół mnie i pół ciebie.
Oddzieliłam się, oddaliłam się od sił prostych, od dołów.
Nie potrafię już, działać ani żyć, tak na co dzień, być.
Spopieliłam się, zmozoliłam się myśli kołem.
Tu na górze żyć. I na dole być. Męczące.
Bo, tu obco mi, jak to ckliwie brzmi, codziennie,
Uspokajająco. Płytka, pusta toń, mdła powszednia woń,
jakże nuży. Umyśliłam więc, uwić balon z tęcz, ku podróży!
Wstanę w jasną noc, kiedy księżyc jest, na górze!
Wstanę w świetle gwiazd, by zobaczyć blask w bezchmurzu.
I podkradnę się, bo w krąg czyha złe, bezszelestnie.
Jedno cięcie i… Pojazd poprzez mgły, wyjdzie z cieśnin.
Wosk gromnicznych świec, glina świętych ust,
zapatrzenie! Walę w grobów mur i po szczytach gór
idę dalej, i wyżej. Idę drżeniem!

Share

Podobne wpisy